Virgin Mobile, wRodzinie, tuBiedronka, mBank mobile – rynek operatorów wirtualnych (czyli korzystających z infrastruktury jednej z czterech sieci komórkowych) robi się coraz bardziej zatłoczony. Nic dziwnego, że wykruszają się z niego kolejni gracze: 30 września kończą działalność Carrefour Mova i FreeM. Mimo że od uruchomienia w Polsce pierwszych usług tego typu minęło dopiero sześć lat, z rynku wycofało się już sześciu spośród 20 operatorów wirtualnych. Nie obywa się bez problemów, a na kłopotach usługodawców cierpią klienci.
A tych ostatnich może być w Polsce – jak ocenia firma analityczna Audytel – nawet 450 tys. Tyle aktywnych kart SIM mieli operatorzy MVNO (z ang. Mobile Virtual Network Operator) pod koniec czerwca 2012 roku. Stanowi to jednak zaledwie 1,6 proc. rynku telefonii komórkowej w Polsce.
Wybrali paczki
Oprócz Carrefour Mova i FreeM w ostatnich latach upadły też marki WPmobi, MyAvon, GaduAIR i MobilKing. Ale nie tylko nasi operatorzy wirtualni mają takie kłopoty. Ze statystyk europejskich wynika, że 25 proc. MVNO znika lub zostaje wchłoniętych przez operatorów infrastrukturalnych (mających własne maszty) w ciągu 12 miesięcy od startu.
– Upadki kolejnych operatorów wirtualnych z naszej perspektywy świadczą albo o złym planie biznesowym, albo o przeszacowaniu przychodów – powiedział „Rz" Włodzimierz Plewczyński, dyrektor ds. sprzedaży i obsługi klienta w firmie CenterNet (grupa NFI Midas) będącej właścicielem sieci wRodzinie.
Mimo to markom FreeM (istnieje od 2010 roku) i Carrefour Mova (od 2008) udało się dość szybko zgromadzić sporą liczbę użytkowników. W szczytowym okresie Mova Mobile mogła obsługiwać nawet 100 tys. klientów. Drugi operator – około 40–50 tys. Aby dalej werbować odbiorców, potrzeba było jednak sporych zastrzyków finansowych na reklamę i marketing. Grupa Integer. pl, właściciel obu marek, wycofała się jednak z dalszych inwestycji.