18 lutego TV Biznes wystartuje z nową oprawą graficzną i programową pod nową nazwą Polsat Biznes. Ma być przewodnikiem po biznesowym stylu życia. – Poszerzymy formułę tego kanału. Chcemy m.in. mówić więcej o tym, jak wydawać pieniądze i towarzyszyć ludziom biznesu nie tylko w życiu zawodowym, ale i prywatnym – mówi Maciej Stec z zarządu Telewizji Polsat. Szefem kanału jest Henryk Sobierajski, szef Polsat News, p.o. redaktora naczelnego – Marta Lasocka.
Programowo stacja będzie nadawała informacje z trzech obszarów: informacji, publicystyki i – to nowość – stylu życia. – Mamy duże możliwości obsługiwania rynku informacji. Zespół Polsatu News to 70 korespondentów lokalnych i pięciu zagranicznych – mówi Henryk Sobierajski.
W tygodniu newsy, w weekend lifestyle
Stacja będzie co godzinę podawała bieżące informacje biznesowe oraz relacjonowała zamknięcie sesji na GPW i otwarcie giełdy nowojorskiej. O 20.00 podsumuje najważniejsze wydarzenia gospodarcze dnia. W weekendy będzie nadawała programy lifestylowe. – Podróżnicze, ale także takie, które podpowiedzą, jak założyć biznes i zostać przedsiębiorcą, prezentujące historie wielkich marek, sławnych ludzi biznesu oraz banków inwestycyjnych – mówi Marta Lasocka.
Wieczorami pokazywane będą informacje publicystyczne, co zdaniem Henryka Sobierajskiego pozwoli dotrzeć z nimi do często zapracowanych w ciągu dnia ekonomistów, inwestorów, maklerów i przedsiębiorców. – To prawda, trudno do nich dotrzeć, ale telewizor jest włączony często w wielu instytucjach, więc to nie jest tak, że ta grupa ogląda telewizję wyłącznie w godzinach wieczornych – zauważa Waldemar Stachowiak, analityk Ipopema Securities.
Z biznesowego punktu widzenia kanał nie jest, jak na skalę działania Polsatu, wielkim przedsięwzięciem. W ciągu maksymalnie dwóch lat grupa liczy, że osiągnie udział w rynku na poziomie 0,1 proc. W grudniu 2012 roku udział TV Biznes w ogólnopolskiej widowni według Nielsen Audience Measurement wynosił 0,04 proc., a jego średnia widownia wynosiła 2,94 tys. osób. – Rozwijanie portfolio o takie projekty to jednak sposób na obronę pozycji rynkowej. Jeśli osiągnie 0,1-proc. udział w rynku, co tysięczny widz zostanie przy tej grupie telewizyjnej – zauważa Stachowiak.