Aż 92 proc. amerykańskich internautów twierdzi, że zaprząta ich kwestia bezpieczeństwa Internetu. W tym 26 proc. deklaruje, że zawsze się o to martwią, 21 proc. – że często, a 45 proc. – że czasami – wynika z badań, jakie firma Harris Interactive przeprowadziła na zlecenie zarządzającej poufnymi danymi firmy TRUSTe.
Najbardziej przerażają praktyki firm
Najbardziej zaprząta ludzi wcale nie PRISM, ale to, jak firmy, które posiadają ich dane, przekazują je kolejnym podmiotom. To niepokoi Az 58 proc. amerykańskich internautów. 47 proc. czuje się zaniepokojone mechanizmami tzw. targetowania behawioralnego, czyli dopasowywania reklam do preferencji internautów (wymagają zbierania informacji o odwiedzanych przez dany komputer stronach www). Dopiero na trzecim miejscu wśród najpopularniejszych zagrożeń znajdują się m.in. rządowe programy gromadzące dane na temat obywateli (takie jakim jest sławny PRISM).
Kolejne miejsce najbardziej wątpliwych rozwiązań w sieci to media społecznościowe (w tym głównie Facebook) – obawia się ich 37 proc. osób oraz mechanizmy pozwalające firmom na zbieranie informacji o lokalizacji użytkowników smartfonów (martwią 24 proc.). Praktyki stosowane przez Google i inne internetowe wyszukiwarki niepokoją 21 proc. internautów. – Ludzie zaczynają w końcu naprawdę rozumieć, jaką wartość mają ich dane osobowe. To oznacza też, że zaczynają rosnąć ich oczekiwania co do ochrony tych danych ze strony specjalistów od marketingu i internetowych wydawców –komentuje Chris Babel, prezes TRUSTe.
Większa rozważność w tym zakresie przekłada się na niektóre zachowania internautów. 83 proc. mniej chętnie klika w USA w internetowe reklamy, 80 proc. przyznaje, że unika instalowania mobilnych aplikacji, które wymagają od nich podawania swoich danych, a nie budzą zaufania, 74 proc. ma na stałe wyłączoną w smartfonach usługę lokalizacji.
UE zaostrzy prawo chroniące internautów
W Europie po debacie, jaka przetoczyła się przez media nt. programu PRISM oraz serii towarzyszących jej skandali politycznych, UE ze zwiększoną energią pracuje nad reformą ochrony prywatności w sieci. Jej przeprowadzenie firmuje wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej Viviane Reding. - Doniesienia z ostatnich miesięcy na temat inwigilacji w Internecie naruszyły zaufanie nie tylko w stosunkach transatlantyckich, ale także ogólnie – wobec gospodarki cyfrowej. Był to dzwonek alarmowy dla Europy i jej partnera po drugiej stronie Atlantyku. Obywatele zdali sobie sprawę, jak ważna jest ochrona danych osobowych i dlaczego wzmocnienie ich ochrony jest koniecznością, nie luksusem – napisała w oświadczeniu podpisanym wspólnie z Rafałem Trzaskowskim, polskimi ministrem administracji i cyfryzacji. - Mimo wielu trudności razem z komisarz Reding wierzymy, że rozporządzenie europejskie, dotyczące ochrony prywatności w sieci wejdzie w życie – mówił Trzaskowski przy okazji niedawnego Dnia Ochrony Danych Osobowych, dodając, że „jeśli reforma utknie, nie wyklucza wprowadzenia zmian w prawie polskim.