Czy istnieje życie poza Facebookiem?

Naukowcy szukają życia na Marsie, Księżycu i różnych kosmicznych miejscach. Powinni jednak skierować swoje mikro- i teleskopy na Ziemię. Bo na niej życie zanika. Przeniosło się na Facebooka

Publikacja: 22.03.2014 13:20

Neurobiolog z Oxford University, Susan Greenfield przeprowadziła badania, które wykazały, że użytkow

Neurobiolog z Oxford University, Susan Greenfield przeprowadziła badania, które wykazały, że użytkownicy Facebooka i Twittera żyją po to, by dodawać nowe posty. Im dłużej korzystają z social media, tym bardziej dziecinnieją.

Foto: Bloomberg

Dzisiaj wszystko jest szybkie. Informacji dziennie jest tyle, że możemy jedynie prześlizgiwać się po ich nagłówkach. Nie ma czasu na czytanie ze zrozumieniem, nowe dane są traktowane bez stosownego zastanowienia, bo nie ma to wolnej chwili. Liczy się wirtualność, obecność w social media i to, ile lajków zbierze nasz kolejny post.

Ja, ja, ja

Może na nim być nasz pies, jajecznica, którą mieliśmy na śniadanie albo komentarz, że „jaramy" się nowym utworem. Możemy też ogłosić wszem i wobec, że „też jesteśmy za bojkotem Reserved" i całej odzieżowej firmy LPP. Efektem tej niedawnej akcji był...  30 proc. wzrost sprzedaży całej sieci. Inny przykład – gdy tworzy się na Facebooku wydarzenie, błyskawicznie rośnie liczba polubień i deklaracji, że tyle a tyle osób przyjdzie. Kończy się na tym, że rzeczywiście przychodzi około jeden procent tych osób.

Przez Facebooka dziecinniejemy

Według badań naukowych Facebook i społecznościowy świat sprawiają, że dziecinniejemy, nie możemy się skoncentrować oraz tracimy szare komórki. Neurobiolog z Oxford University, Susan Greenfield przeprowadziła badania, które wykazały, że użytkownicy Facebooka i Twittera żyją po to, by dodawać nowe posty. Im dłużej korzystają z social media, tym bardziej dziecinnieją. Dodawanie kolejnych infantylnych postów jest tym samym mechanizmem, z którego korzysta dziecko, by zwrócić na siebie uwagę. W sieci każdy może być mini celebrytą, samozwańczym ekspertem i wyrocznią dla sporego grona znajomych. Liczy się to, co pomyślą o nas inni, a nie to, co jest dla nas samych ważne. Zanika zdolność do autorefleksji.

Głupiejemy

Do kompletu tych szokujących, ale jakże trafnych spostrzeżeń naukowcy dorzucają kolejne. Obcowanie z ekranem komputera powoduje, że podczas rozmów siecioholicy nie są w stanie poprawnie odczytywać gestów i mowy ciała. Mają problemy z utrzymaniem kontaktu wzrokowego. Tracą także szare komórki – to odkrycie pochodzi od chińskiego zespołu naukowców. Dochodzi do takich absurdów jak historia prostej gry Flappy Bird, która szturmem podbiła 110 krajów i równie błyskawicznie została usunięta przez swojego twórcę, Donga Nguyena. Wietnamski programista stworzył aplikację o grafice rodem z lat 90. XX wieku. Podobno zrobił to dla zabawy, ale gierka spodobała się ludziom i momentalnie wybuchł na nią szał. Jej celem było bezpieczne przeprowadzenie małego ptaszka poprzez labirynt przeszkód. Im więcej klikało się w ekran, tym wyżej ptaszek leciał, przestawaliśmy klikać, spadał. Gra nie wymagała żadnego myślenia, ale była bardzo trudna. Użytkownicy szybko zaczęli się denerwować, że nie potrafią zdobyć więcej punktów i zaczęli przelewać swoje frustracje na Nguyena. Doszło do tego, że pod adresem Wietnamczyka wysyłano obraźliwe posty życząc mu śmierci. Po kilkunastu godzinach takiego społecznościowego linczu Nguyen powiedział, że ma dosyć i usunął grę ze sklepów z aplikacjami. To ekstremalny przypadek zachowania internautów, ale sprawa rozegrała się w ciągu kilku dni. Jej dramatyczny finał to zaledwie jeden weekend na początku lutego bieżącego roku. Social mediowy gniew wyszedł z ekranów smartfonów i przybrał niemalże namacalne kształty.

Smutniejemy

Naukowcy podsuwają kolejne badania. Według tych przeprowadzonych na studentach z Uniwersytetu Stanforda odkryto, że istnieje tendencja do przeceniania pozytywnych zdarzeń z życia naszych znajomych. Podobnie umniejsza się ich smutek w następstwie wydarzeń negatywnych. Gdy ten mechanizm przenosi się do wirtualnego świata, rodzi frustrację 2.0, wyższego stopnia. Musimy na FB dzielić się tym, co najlepsze, pokazywać swój jak najbardziej pozytywny wizerunek, a i tak głowa podpowiada, że znajomi mają o wiele lepiej. Koło się zamyka, a my myślimy nad tym, jakim zdjęciem czy postem podbić swój społecznościowy obraz. W social media rodzi się ogromny smutek.

Jeżeli to jeszcze mało, to badacze z Uniwersytetu Utah Valley udowodnili, że im więcej czasu spędzonego na Facebooku, tym bardziej jest się przygnębionym. Do badania przygotowano kwestionariusz z dwoma pytaniami: „Życie postrzegasz jako sprawiedliwe?" i „Wielu znajomych ma lepsze życie niż ty?". Można było odpowiadać tylko tak lub nie. Studenci, którzy spędzali na Facebooku dużo czasu, przestawali wierzyć w siebie i o wiele lepiej oceniali innych niż siebie.

Tylko po co?

Najlepiej na tym wychodzą same serwisy. Uzależniają użytkowników od ciągłego sprawdzania powiadomień, maili i statusów innych internautów, a gdy staję się to narkotykiem nowej ery, bezlitośnie dokręcają śrubę, by maksymalizować zyski. W efekcie Twitter zarabia nawet wtedy, gdy odświeżamy powiadomienia. Dzięki społecznościom każdy może kreować siebie według własnych marzeń i frustracji zarazem. W bardzo szybkim czasie doprowadziło to do powstania generacji cyfrowych egoistów.

To ogromny powód do wstydu, ponieważ internet pełen jest treści, które codziennie mogą nas uczyć czegoś dobrego. Wszystkie języki świata, technologia i kursy online odległe jedynie o prędkość naszego łącza. Lepiej iść w tę stronę, bo bez Facebooka i spółki swobodnie da się żyć. Takie życie jest o wiele zdrowsze.

W ten czwartek w obawie przed dalszym ujawnianiem kompromitujących władzę materiałów Turcja zablokowała dostęp do Twittera. Premier Recep Tayyip Erdogan grzmiał, że wyrwie z korzeniami Twittera i pozostałe sieci społecznościowe. Być może zakaz rozszerzy się także na Facebooka i YouTube'a, ale nie ma co z góry być na nie. Blokada serwisów społecznościowych przydałaby się wielu z nam do poprawy jakości myślenia.

Dzisiaj wszystko jest szybkie. Informacji dziennie jest tyle, że możemy jedynie prześlizgiwać się po ich nagłówkach. Nie ma czasu na czytanie ze zrozumieniem, nowe dane są traktowane bez stosownego zastanowienia, bo nie ma to wolnej chwili. Liczy się wirtualność, obecność w social media i to, ile lajków zbierze nasz kolejny post.

Ja, ja, ja

Pozostało 94% artykułu
Media
Donald Tusk ucisza burzę wokół TVN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Media
Awaria Facebooka. Użytkownicy na całym świecie mieli kłopoty z dostępem
Media
Nieznany fakt uderzył w Cyfrowy Polsat. Akcje mocno traciły
Media
Saga rodziny Solorzów. Nieznany fakt uderzył w notowania Cyfrowego Polsatu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Media
Gigantyczne przejęcie na Madison Avenue. Powstaje nowy lider rynku reklamy na świecie