W dobie internetu popularność zdobyć jest i łatwo i trudno. Nie istnieje przepis na grę doskonałą, albo na aplikację, która przyciągnie uwagę większości użytkowników. Czasem jednak programiści tworzą coś tak wciągającego userów na całym świecie, że prezesom firm pozostaje tylko liczyć miliony wpływające miesięcznie na konta.
Firma Zynga była jeszcze kilkanaście miesięcy temu symbolem sukcesu w grach społecznościowych. Jej produkcje jak „FarmVille" czy „Words With Friends" była bardzo popularne wśród graczy na całym świecie. Wartość przedsiębiorstwa wyceniano na miliard dolarów podczas debiutu na nowojorskiej giełdzie w grudniu 2011 roku.
Pasmo klęsk
Internetowo-społecznościowy świat lubi jednak często zmieniać swój punkt patrzenia i szybko nudzi się tym, co do niedawna było oczkiem uwagi. Gry Zyngi traciły popularność, a firma nie za bardzo umiała poradzić sobie w nowej sytuacji. W marcu 2012 roku zdecydowano się na zakup OMGPOP, firmy, która stworzyła popularną grę „Draw Something". Zakup kosztował 200 mln dolarów, ale inwestycja się nie zwróciła, OMGPOP zamknięto niecały rok później. Od debiutu na giełdzie Zynga przynosi straty. Pierwszy kwartał 2014 roku zamknięto z 61 mln dolarów na minusie, poprzedni przyniósł 25 mln dolarów na niekorzyść właścicieli. Prognozy na kolejne trzy miesiące zakładają od 65 do 75 mln dolarów strat.
Założyciel firmy Mark Pincus zrezygnował w poprzednim roku ze stanowiska dyrektora generalnego, pozostał jednak przewodniczącym zarządu. Na nowego szefa wybrano latem 2013 roku Dona Mattricka. Poprzednio pracował w Microsofcie, kierował departamentem interaktywnej rozrywki, czyli m.in. konsolami Xbox. Mattrick pracował także z Electronic Arts przy tworzeniu gier „The Sims" i „FIFA". Jak na razie rewolucji na horyzoncie nie widać, Zynga zwolniła 1/5 swoich pracowników i zamyka kolejne biura.
Podobne problemy zaczyna mieć Apple i choć trudno w to uwierzyć widząc ogromne środki finansowe, które koncern ma do dyspozycji, okazuje się, że nadmiar gotówki przy braku nowych strategii nie wróży w świecie IT niczego dobrego.