Jacek Bromski, prezes SFP: Polscy filmowcy chcą we wrześniu pozwać rząd

Ogólny roczny przychód wszystkich platform streamingowych w Polsce to 2,5 mld zł, w czym Netflix ma ok. 60 proc. udziału. My chcemy dostać 1,5 proc. tantiem – mówi Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich.

Publikacja: 14.08.2023 03:00

Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich

Jacek Bromski, prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich

Foto: FOTON/PAP

Polscy filmowcy walczą o tantiemy od wielkich platform, ale zdaje się, że polski rząd niekoniecznie was w tym popiera. Jaki jest obecny status ustawy o prawach autorskich?

Ustawa przeszła przez wszystkie szczeble konsultacji społecznych i trafiła z Ministerstwa Kultury do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) na komitet stały… i spadła z planu obrad tego komitetu bez podania przyczyn. Termin składania zastrzeżeń do ustawy minął wraz z konsultacjami społecznymi, a jednak trzy dni po wizycie szefa Netflixa Reeda Hastingsa u premiera Morawieckiego pojawiły się zastrzeżenia ze strony dzisiejszego ministra cyfryzacji i ze strony resortu finansów. Czy to przypadek? Ustawa, która do tej pory z powodzeniem procedowana była na kolejnych szczeblach rządowych, nagle utknęła. Musimy tę kwestię wyjaśnić, ponieważ politycy wymyślają argumenty nieprawdziwe, które mają trafiać do opinii publicznej. Jeśli czytelnicy nie znają tła tego konfliktu, mogą się nie zorientować, że to bzdury.

Rozmawiali państwo z ministrem cyfryzacji Januszem Cieszyńskim na temat wprowadzenia tantiem z internetu i nowelizacji ustawy o prawach autorskich?

Tak, byliśmy u niego na rozmowie. Usiłował nas zmylić, podając argument, że nie możemy wprowadzić tych tantiem przed wyborami, ponieważ wtedy Netflix podniesie opłaty za abonament. Minister Cieszyński wyraził obawę, że naród polski będzie musiał płacić złotówkę więcej za abonament (według niego najwidoczniej artykuł pierwszej potrzeby), a nie zastanowił się nad tym, że Polacy już płacą dużo więcej za rzodkiewkę czy paprykę. Poinformowaliśmy go, że Netflix będzie podnosić stawki za abonament na całym świecie, bo taka decyzja zapadła w centrali w Stanach Zjednoczonych, ale miał na ten temat własne zdanie. I stało się, w dwa tygodnie po naszej rozmowie Netflix podniósł opłaty w Polsce. Ustawa jest dalej zablokowana bez podania przyczyny.

Ten konflikt tli głównie dzięki wypowiedziom w mediach. Ostatnio minister cyfryzacji zarzucił wam w wywiadzie dla Interii, że za zbyt wysokie tantiemy artyści kupili pałac. Jak pan to skomentuje?

Nie pałac, ale niewielki pensjonat w Sopocie został nabyty z przeznaczeniem na Dom Pracy Twórczej. Zarówno Koło Młodych Stowarzyszenia Filmowców Polskich, jak i Koło Reżyserów SFP od lat prosiło zarząd, by znalazł taki dom. Zapotrzebowanie na tego typu miejsca wśród autorów jest bardzo duże, a jak dotąd SFP dysponowało tylko jednym tego rodzaju obiektem – w Kazimierzu Dolnym, z raptem sześcioma pokojami. Taki dom ma służyć przede wszystkim młodym twórcom, którym ze względu na trudne warunki mieszkaniowe brakuje twórczej przestrzeni. Domy pracy twórczej istnieją w Polsce od lat. ZAiKS dysponuje sześcioma, literaci dwoma, poza tym mają je aktorzy, dziennikarze, naukowcy z Polskiej Akademii Nauk i KUL-u. Jest to normalna działalność statutowa każdego stowarzyszenia twórców, a nie, jak insynuował minister Cieszyński w wywiadzie, że kupiliśmy go dla prywatnych potrzeb. W tym wywiadzie pan Cieszyński nieraz (bezwiednie?) przekracza granice obciachu. Na nasz zarzut, że blokuje wypełnienie wymogów unijnej dyrektywy [o jednolitym rynku cyfrowym – red.], pisze ze skromnością: „To jest projekt Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Ja w toku konsultacji wyraziłem tylko obawę o to, czy rzeczywiście okres podwyższonej inflacji to czas na podnoszenie cen cyfrowych dóbr kultury”. A ustawa spadła z porządku obrad w KPRM.

Chcieliście w sprawie tantiem rozmawiać z premierem. Czy to się udało?

Napisaliśmy do niego pismo z prośbą o spotkanie. Chciałem go spytać, jakie są powody jego niechęci do ustawy, która ma zapewnić polskim artystom filmowym tantiemy z nowego źródła dystrybucji filmów, czyli z platform VOD, jak Netflix, HBO Go i inni. Nowelizacja ustawy jest zwykłym wdrożeniem do polskich przepisów obowiązującej nas unijnej dyrektywy w sprawie prawa autorskiego i praw pokrewnych na jednolitym rynku cyfrowym. Uważam, że premier blokuje wejście w życie tych przepisów za pomocą swoich ludzi. Widzę, że ta decyzja nie wypływa od samego pana Cieszyńskiego i innych ludzi premiera, bo oni plączą w swoich wypowiedziach i chyba nie bardzo wiedzą, o co chodzi. Na przykład, wiceminister finansów Piotr Patkowski napisał oficjalnie pismo do ministra kultury, że wprowadzenie tych tantiem będzie złamaniem układu, który Polska podpisała o niewprowadzaniu podatków w sferze elektronicznej. Jeżeli wiceminister finansów nie potrafi odróżnić podatków na rzecz Skarbu Państwa od opłat na rzecz autorów, to można załamać ręce i zastanowić się, co on robi na tym stanowisku, albo dojść do wniosku, że przekazuje takie treści, jakie mu nakazano.

A o co naprawdę chodzi?

Jak nie wiadomo, o co chodzi… wie pani, co dalej. Tylko dlaczego polski rząd dba o interesy amerykańskiego przedsiębiorcy kosztem polskich twórców, a także kosztem podatników, bo Unia Europejska za niewdrożenie dyrektywy w terminie nalicza nam od ponad dwóch lat kary, za które zapłaci społeczeństwo. To wbrew polskiej racji stanu. Ważne, że według prawa polskiego i europejskiego ten, kto czerpie korzyści z eksploatacji cudzej pracy, powinien za to płacić, a pan minister Cieszyński swoimi działaniami nawołuje do łamania obowiązującego w Polsce prawa, z czego może nie zdaje sobie sprawy. Dla przypomnienia, ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych w art. 17 stanowi: „Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu”. Wynagrodzenie powinno obejmować wszystkie pola eksploatacji, w tym najbardziej obecnie popularną dystrybucję internetową. Dyrektywa unijna o prawie autorskim wprost to przesądza i nakazuje wszystkim państwom w Unii Europejskiej zapewnić twórcom proporcjonalne wynagrodzenie do korzyści osiąganych przez platformy streamingowe i innych dystrybutorów na wszystkich polach eksploatacji.

Ile jest wart dziś rynek platform? Jak jest mierzony?

Ogólny roczny przychód wszystkich platform streamingowych w Polsce to 2,5 mld zł, z czego Netflix ma około 60 proc. udziału. My chcemy dostać 1,5 proc. w postaci tantiem, czyli tyle samo, ile dostajemy z innych pól eksploatacji: z telewizji, retransmisji kablowych i satelitarnych, z kin. Okres pandemii bardzo się przysłużył rozwojowi platform, ludzie rzadko wracają do kina, a po filmy na DVD czy BluRay już w ogóle nie sięgają. Widzimy spadki tantiem z tych źródeł.

Półtora procent z 2,5 mld zł to 37,5 mln zł. W skali wartości całego rynku to nie są ogromne pieniądze.

Dla Netflixa to żadne pieniądze, mało tego, Netflix zdaje sobie sprawę z tego, że w końcu będzie musiał płacić, bo Unia wymusi wdrożenie dyrektywy.

Jak wielu ludzi czeka na owe 37 mln zł?

Te sumy będą do podziału dla autorów eksploatowanych filmów, czyli dostają je reżyserzy, scenografowie, scenarzyści, montażyści, reżyserzy dźwięku, kostiumografowie. Twórcy nie tylko z Polski, ale z całej Europy i z wielu krajów pozaeuropejskich, z Japonii, Korei Południowej, Argentyny, Meksyku, Kolumbii itd. Ze wszystkimi tymi krajami SFP ma od lat podpisane umowy o wzajemnej reprezentacji. Co więcej, dostajemy już pieniądze za eksploatację polskich filmów na platformie Netflixa na przykład z Francji, to jest kilkaset tysięcy złotych rocznie, głównie za film „365 dni”, ale też za serial „Sexify” i kilkadziesiąt innych filmów. Polacy zarabiają na swoich dziełach za granicą na tej samej platformie, na której nie mogą zarabiać w Polsce, ponieważ polski rząd pilnuje tego, żeby nie zarabiali.

Czy z innymi platformami też się spieracie?

Nie, z innymi się nie spieramy, bo jesteśmy już dogadani: z częścią platform mamy już przygotowane umowy, które zostaną uruchomione, gdy wejdzie w życie ustawa. Inne platformy nie lobbują też u premiera, by nie wprowadzał tej dyrektywy w życie. Ale też nie mamy pretensji do samego Netflixa. To amerykański kapitalista skoncentrowany na maksymalnym zysku i wyzysku, taki ma model działania.

Jaką rolę w ogóle pełnią tantiemy w zarobkach filmowców?

Tantiemy są istotną częścią zarobków twórców, wszędzie, na całym świecie. Budżety filmów się skurczyły, bo mocno wzrosły koszty produkcji filmów, nawet o 25–30 proc. Umowy reżyserskie i za scenariusz są zaniżone, zakłada się, że w momencie eksploatacji filmu autorzy i reżyserzy będą zarabiać na jego popularności dodatkowe pieniądze. Tantiemy mają dla nich ogromne znaczenie. Blokowanie ustawy przez ministra cyfryzacji to skandal. Cieszyński przemilcza również fakt, że w związku z ponaddwuletnim już opóźnieniem we wprowadzeniu dyrektywy Polska będzie musiała zapłacić bardzo wysokie kary – z kieszeni podatników. Komisja Europejska już w marcu br. skierowała skargę na Polskę do Trybunału Sprawiedliwości, domagając się kary 13 700 euro dziennie, liczonej od wyznaczonego terminu wdrożenia dyrektywy. Dzisiaj to w sumie już ponad 10 mln euro! Łatwo policzyć, że te 37 mln zł to kwota o wiele mniejsza niż kara naliczana przez Unię Europejską za brak wprowadzenia dyrektywy. Czy ktoś w rządzie to kalkuluje? Może pan wiceminister finansów Piotr Patkowski wyjąłby wreszcie kalkulator z kieszeni?

Jaki będzie finał tej walki?

Gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Tylko w imię czego tym trzecim ma być amerykański kapitalista? Szykujemy pozew przeciwko rządowi polskiemu, jeśli do września 2023 r. ta sprawa nie zostanie rozwiązana. Nie chodzi tylko o brak wdrożenia dyrektywy, ale również o utracone korzyści. To 25–30 mln rocznie za ostatnie dwa lata, czyli od ostatecznej daty, kiedy rząd polski miał wprowadzić dyrektywę w życie. Na razie to łącznie około 60 mln zł. W Holandii filmowcy tak zrobili i wygrali. Już dostali pieniądze.

Jacek Bromski

Reżyser i od 27 lat prezes Stowarzyszenia Filmowców Polskich. W latach 70. prezenter muzyczny, prowadził m.in. festiwale w Sopocie i Opolu. Współzałożyciel Zespołu Filmowego Zebra oraz Związku Autorów i Producentów Audiowizualnych. Wyreżyserował głośne filmy, jak „Zabij mnie glino”, „Sztuka kochania”, serial „Kuchnia Polska”, „U Pana Boga za piecem” czy „Kariera Nikosia Dyzmy”. Koproducent „Kilerów” i „Psów”. Studiował malarstwo i polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim oraz reżyserię w Łodzi. 

Polscy filmowcy walczą o tantiemy od wielkich platform, ale zdaje się, że polski rząd niekoniecznie was w tym popiera. Jaki jest obecny status ustawy o prawach autorskich?

Ustawa przeszła przez wszystkie szczeble konsultacji społecznych i trafiła z Ministerstwa Kultury do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM) na komitet stały… i spadła z planu obrad tego komitetu bez podania przyczyn. Termin składania zastrzeżeń do ustawy minął wraz z konsultacjami społecznymi, a jednak trzy dni po wizycie szefa Netflixa Reeda Hastingsa u premiera Morawieckiego pojawiły się zastrzeżenia ze strony dzisiejszego ministra cyfryzacji i ze strony resortu finansów. Czy to przypadek? Ustawa, która do tej pory z powodzeniem procedowana była na kolejnych szczeblach rządowych, nagle utknęła. Musimy tę kwestię wyjaśnić, ponieważ politycy wymyślają argumenty nieprawdziwe, które mają trafiać do opinii publicznej. Jeśli czytelnicy nie znają tła tego konfliktu, mogą się nie zorientować, że to bzdury.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Media
"Rzeczpospolita" najbardziej opiniotwórczym tytułem prasowym dekady
Media
Izraelski rząd walczy z Al-Dżazirą. „To propagandowe ramię Hamasu”
Media
Brytyjskie gazety na sprzedaż. Pod naciskiem rządu wycofał się inwestor
Media
Nowy „Plus Minus”: 20 lat Polski w UE. Dobrze wyszło (tylko teraz nie wychodźmy!)
Materiał Promocyjny
Dlaczego warto mieć AI w telewizorze
Media
Unia Europejska i USA celują w TikToka. Chiński gigant uzależnia użytkowników