Choć gospodarcza recesja rzadko oszczędza rynek reklamy, eksperci się spodziewają, że kryzys – paradoksalnie – może wzmocnić telewizyjny rynek, bo w dobie globalnego oszczędzania ludzie będą chętniej korzystać z rozrywki w domu. Wzrośnie więc średni czas, który spędzają przed małym ekranem. Pod koniec 2009 roku statystyczny widz będzie tygodniowo oglądał telewizję o 30 minut więcej niż dzisiaj – szacuje Deloitte. Zdaniem firmy największe medialne wydarzenia ubiegłego roku – igrzyska olimpijskie i wybory prezydenckie w USA – pokazały, że choć spora grupa ludzi szuka newsów w Internecie, także mobilnym, większość wciąż śledzi duże wydarzenia w telewizji.

Na recesji może też zyskać płatna telewizja, bo choć gospodarstwa domowe będą ograniczać wydatki, raczej nie będą cięły nakładów na kablówki czy platformy satelitarne. Wydatki na najszersze pakiety w płatnych telewizjach bywają wysokie, ale miesięcznie i tak kosztują mniej niż zafundowanie rodzinie wyjścia na obiad do przeciętnej restauracji – podkreślają eksperci.

W Polsce mimo gospodarczego spowolnienia płatne telewizje zamknęły ubiegły rok wzrostem liczby abonentów (obecnie mają ich 9,2 mln). Jak prognozował w Wirtualnychmediach.pl Tomasz Chełmecki, dyrektor generalny domu mediowego Starlink, dynamika wydatków na reklamę w telewizji w Polsce będzie już jednak w tym roku jednocyfrowa (w ubiegłym roku wynosiła 16 – 17 proc.).