Na udostępnienie mieszkańcom możliwości, jakie daje Internet, Polska ma z UE 360 mln euro. Dotacje przeznaczone są na kupno komputera i opłacanie dostępu do sieci dla rodzin ubogich. Sprzęt ma stać w ich domach.

Ale zainteresowanie grantami ze strony gmin jest dotąd znikome. Przede wszystkim dlatego, że po wyschnięciu unijnego źródła samorządy musiałyby jeszcze przez pięć lat regulować rachunki za swoich ubogich podopiecznych. W tej sytuacji Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji proponuje zmienić zasady podziału tego typu dotacji.

[wyimek]48 mln zł o takie granty starają się gminy. To 3 proc. unijnych środków na walkę z wykluczeniem cyfrowym [/wyimek]

Jak wynika z dokumentu, do którego dotarła „Rz”, granty można byłoby wykorzystać także na komputery i Internet w miejscach ogólnie dostępnych. Chodzi np. o biblioteki, domy kultury, domy opieki społecznej. Ciekawą propozycją jest objęcie pomocą domów dziecka i rodzin zastępczych. Dodatkowo gminy mogłyby też za unijne pieniądze tworzyć hot-spoty. – To są bardzo dobre, zgodne z naszymi postulatami rozwiązania – komentuje Jan Maria Czajkowski ze Związku Powiatów Polskich.

Natomiast Andrzej Piotrowski, były wiceminister gospodarki i ekspert rynku telekomunikacyjnego, chłodno przyjmuje propozycje resortu. – Po pierwsze dostęp do Internetu w bibliotece to coś zupełnie innego niż sieć w domu. Po drugie nie bardzo wyobrażam sobie, jak moglibyśmy zmierzyć, czy efekt zmniejszenia wykluczenia cyfrowego osób ubogich został osiągnięty – dodaje.