Analitycy zastanawiają się, czy obniżona tuż przed giełdowym debiutem prognoza przychodów firmy Zuckerberga mogła wpłynąć na kurs akcji portalu. Na kilka dni przed gigantyczną pierwszą publiczną ofertą Facebooka, wartą 16 mld dol., do potencjalnych inwestorów dotarła niespodziewana i negatywna wiadomość.
Scott Devitt, analityk Morgana Stanleya, obniżył swoją prognozę przychodów Facebooka dla drugiego kwartału w sposób znaczący oraz zredukował całoroczną prognozę. Inwestorzy uważają, że ta deklaracja odstraszyła wielu ludzi. Źródła bliskie sprawie donoszą, że JPMorgan Chase i Goldman Sachs, inni znaczący gwaranci Facebooka, również zrewidowali swoje prognozy w odpowiedzi na poprawiony prospekt emisyjny firmy.
Zdaniem inwestorów mogło się to przyczynić się do poniedziałkowego spadku wartości akcji Facebooka o 10 proc. poniżej ceny emisyjnej, która wyniosła 38 dol. za papier wyceniając firmę na 104 mld dol.
Zmiana prognozy Morgana nastąpiła zaraz po tym, jak 9 maja Facebook złożył w amerykańskiej Komisji Papierów Wartościowych (SEC) poprawiony prospekty emisyjny, w którym firma Zuckerberga wyraziła ostrożność wobec wzrostu przychodów. Powodem jest zwiększenie liczby użytkowników portalu korzystających z urządzeń mobilnych, na których trudno wyświetlać przynoszące duże zyski reklamy.
W tym przypadku główny gwarant obniżył swoją prognozę tuż przed pierwszą ofertą publiczną. Jest to czas, kiedy podmioty wprowadzające firmy na giełdę, chcąc przyciągnąć inwestorów, starają się wykreować jak najbardziej pozytywny obraz. Jednak z drugiej strony, analitycy banków inwestycyjnych są zobowiązani do działania niezależnie od bankierów i sprzedawców zajmujących się bezpośrednio zachęcaniem do nabycia akcji oferenta. Wymóg ten został wprowadzony w ramach umowy między bankami a regulatorami po fałszowaniu danych spółek podczas bańki dotcomowej.