A to dlatego, że sama firma jest mniejsza niż Comcast, który przymierzał się do przejęcia Time Warner Cable przez ostatni rok, a fuzja z TWC i Bright House doprowadzą do powstania skutecznego konkurenta Comcastu na amerykańskim rynku – sugeruje amerykański „Forbes".

W kwietniu analiza urzędników z Federalnej Komisji Komunikacyjnej (FCC) badających czy warta 45 mld dol. fuzja Comcast-TWC nie naruszyłaby konkurencji na rynku wykazała, że nowa firma zagarnęłaby na amerykańskim rynku od 35 proc. udziałów w rynku płatnej telewizji i aż 60 proc. wszystkich klientów wykupujących dostęp do szerokopasmowego Internetu. Dlatego optowały przeciwko niej na amerykańskim rynku Netflix, Discovery oraz Dish Network.

W przypadku planowanej transakcji pomiędzy Charter Comm, TWC i Bright House będzie trochę inaczej. Jak podaje „Forbes", partnerstwo tych firm da Nowemu Charterowi 17,4 mln klientów usług wideo i 20 mln abonentów dostępu do szerokopasmowego Internetu. Łącznie firmy będą mieć 23,9 mln klientów (największy na amerykańskim rynku operatorów Comcast ma 22 mln), ale i tak nie da im to 30 proc. udziałów w rynku żadnej z dostarczanych usług.

Na aprobatę FCC czeka teraz kolejna gigantyczna fuzja na tym samym rynku. Wciąż możliwe jest natomiast przejęcie DirecTV przez AT&T warte 67 mld dol. AT&T to operator telekomunikacyjny i dostawca Internetu. DirecTV jest natomiast największą siecią satelitarną w USA. Łącznie ma już prawie 38 mln abonentów (z czego ponad 20 mln w USA). Sprawę tej fuzji FCC jeszcze analizuje.

Jak mówił w rozmowie z „Rz" Bertrand Meheut, globalny szef Grupy Canal+, nie należy oczekiwać teraz, że po zblokowaniu fuzji TWC z Comcastem FCC będzie blokować wszystkie tego rodzaju transakcje. -Te decyzje są wydawane w każdym przypadku po przebadaniu konkurencyjności konkretnych rynków. Wiele zależy od wielkości obu graczy i ich pozycji na danym rynku. Jeśli są zbyt silni, po prostu nie dostają zgody lub urzędnicy nakładają na nich zobowiązania mające na celu utrzymanie na rynku poziomu konkurencji – tłumaczył.