Publikacja zawiera cenne materiały będące w posiadaniu Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu‚ m.in. fotokopie albumu studentów Wydziału Prawa UMK‚ dyplomu ukończenia studiów prawniczych‚ podania poety z prośbą o przyjęcie na drugi rok filozofii‚ jak również zdjęcia i szczegółowe informacje dotyczące miejsc zamieszkania Herberta: domu lwowskiego przyjaciela, Waldemara Voisé‚ u którego zamieszkiwał Herbert w pierwszych miesiącach studiowania‚ kamienicy przy ul. Konopnickiej‚ gdzie wynajmował pokój u dr. Skopowskiego, czy Domu Akademickiego przy ul. Jagiellońskiej. W pewnym sensie odkrywcze są niektóre spostrzeżenia dotyczące toruńskich lat życia Herberta‚ np. zwrócenie uwagi na fakt‚ że Herbert poznał profesora Elzenberga nie na wydziale filozofii – jak się powszechnie uważa – ale podczas studiów prawniczych‚ w czasie których fakultatywnie uczęszczał na wykłady z filozofii.

Trzeba jednak zwrócić uwagę‚ że przywołanie przez autora niektórych informacji jest wręcz zbędne. Dobies skwapliwie korzysta ze wszystkich udostępnionych mu przez toruńskie instytuty informacji‚ ale wykorzystuje je na równych prawach‚ bez uwzględnienia wagi zagadnień. Brakuje na przykład odtworzenia ówczesnej atmosfery intelektualnej na uniwersytecie – autor poprzestaje na wyliczeniu zaledwie kilku znaczących nazwisk profesorów‚ którzy w latach 40. wykładali na UMK. Brak hierarchii w przedstawianiu rozmaitych faktów widać w niepotrzebnym roztrząsaniu nieistotnych z punktu widzenia biografii epizodów‚ jak na przykład to‚ czy egzamin magisterski z prawa miał formę pisemną czy ustną (tutaj jako jeden z argumentów rozstrzygających autor podaje dosyć ogólny komentarz z „Gazety Toruńskiej”)‚ przy jednoczesnym zignorowaniu znaczącego faktu odebrania przez Herberta dyplomu magistra praw nie w roku ukończenia studiów‚ tj. w 1949‚ ale dopiero trzy lata później.

Bez wyjaśnienia pozostawia autor wiele znaczących wydarzeń‚ np. likwidację w roku 1951 Katedry Filozofii i zastąpienie jej przez Katedrę Logiki. Najwidoczniej Dobies postanowił opisać tylko te wydarzenia‚ które można opisać w sposób „poetycki”. Trudny dla Herberta rok 1951‚ który poeta w liście do Zawieyskiego nazywa czasem „samotności i zagubienia”, autor pozostawia bez wyjaśnień. Nie wiemy więc‚ co się właściwie w tym czasie działo w Toruniu i dlaczego Herbert pisał wtedy rozpaczliwe listy do przyjaciół. Tymczasem autor serwuje nam kilka meteorologicznych metafor: „Wiosna 1951 roku nie mogła być przyjemną porą w Toruniu. Zaczęły topnieć ostatnie złudzenia‚ a drogie wartości mieszały się z błotem”.