Nic to, że ostatnimi czasy nasze akcje w Europie i świecie stoją niewysoko, że niedouki wypisują po obcojęzycznych gazetach o „polskich obozach”, że Niemcy sprytnie dzielą się winą za Holokaust z kim tylko można, a z nami ze szczególną ochotą. Są jeszcze w świecie ludzie, którzy albo pamiętają, jak było naprawdę, albo chce im się sięgnąć do źródeł i poznać prawdę o polskich losach w czasach nazistowskich i komunistycznych.
Tak właśnie uczynił brytyjski pisarz i dziennikarz, w tragedii Polski, przypieczętowanej przez przywódców alianckich na Krymie, znajdując temat do sensacyjnej historii z bohaterskim Polakiem w roli głównej. „Szpieg w Jałcie” to oczywiście fikcja literacka, główna postać – Marian Nowak, a w istocie hrabia Tadeusz Raczyński, jest wymyślona, podobnie jak miejscowość Piorun w zachodniej Polsce, w której dzieje się część przywoływanych wydarzeń. Ale osią fabuły są rozmowy jałtańskie Stalina, Roosevelta i Churchilla. Szczególnie brytyjski premier absorbuje uwagę pisarza, w czym nie ma nic dziwnego, zważywszy że Dobbs jest autorem wysoko ocenionych prac „Winston’s War, Never Surrender” i „Churchill’s Hour”.
„Szpieg w Jałcie” nie tylko zwraca uwagę swą odwagą i niepoprawnością polityczną, wzbudzić też powinien zażenowanie polskich pisarzy, tak rzadko sięgających po trudne tematy z naszej historii najnowszej. Choćby po taki: jak wyglądał przemarsz przez ziemie polskie Armii Czerwonej? Od wielu lat poznajemy traumatyczne relacje o „wyczynach” Iwana w Niemczech, zwłaszcza o tysiącach zgwałconych kobiet. Czy krasnoarmiejcy inaczej traktowali Polki? Dobbs w posłowiu pisze: „Jeśli ktoś pragnie zapoznać się z tym, co działo się w Polsce w początkach 1945 roku, powinien przeczytać książkę Jurgena Thorwalda »Wielka ucieczka«. Opisane w niej okrucieństwo sowieckich żołnierzy mrozi krew w żyłach”.
Dobbs dość swobodnie potraktował stenogramy rozmów przeprowadzonych w Jałcie, niemniej trudno nie przyznać mu racji, gdy pisze: „Historia to coś znacznie więcej niż tylko zbiór statystyk i dat; to wzajemne oddziaływanie niezliczonych osób, napędzanych namiętnościami, aspiracjami, intelektem i wszystkim tym, co sprawia, że działamy – ze sporą dawką alkoholu, przynajmniej w przypadku Winstona, włącznie”.
Powieść otrzymuje klamrę w postaci burzliwych wydarzeń, jakie rozegrać się miały na należącym do Onassisa jachcie „Christina”, na którym w 1963 r. Churchill odbywał swą ostatnią w życiu podróż morską. Tam właśnie nieoczekiwanie stanął przed nim Nowak-Raczyński, jego wyrzut sumienia i rzucił mu w twarz: „Kto udawał, że nie wie o Katyniu? Kto wyciągał rękę do Rosjan nawet wtedy, gdy stali po drugiej stronie Wisły, patrząc, jak Warszawa – i moja rodzina – zamienia się w popiół? Kto bił brawo, gdy wkroczyli do Polski i uczynili z nas niewolników?”, a następnie wyciągnął w stronę schorowanego, starego polityka pistolet...