Wsola pod Radomiem przypomina lata młodości Gombrowicza. Witold przyjeżdżał tu na wakacje do starszego brata Jerzego. We Wsoli pisał fragmenty różnych utworów, m.in. „Ferdydurke” A w wolnych chwilach — jak z sentymentem wspominał — grał w tenisa i ping ponga.
Murowany dwór z początku XX wieku, z gankiem strzeżonym przez kamienne lwy, stoi w rozległym parku. Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego kupiło go przed czterema laty z przeznaczeniem na Muzeum Gombrowicza — filię Muzeum Literatury w Warszawie. Remont pałacyku, w którym po wojnie mieścił się m.in. Dom Opieki Społecznej, przeciągał się, ale wreszcie jest na ostatniej prostej.
– Otwarcie 22 sierpnia to już termin nieodwołalny — zapewnia Jolanta Pol, kustosz Muzeum Literatury w Warszawie i autorka projektu ekspozycji dla Wsoli. — Staramy się — dodaje — stworzyć muzeum, które będzie przyciągać gości ze świata. Dużą salę na parterze poświęcimy polskiej biografii pisarza do 1939 roku. A piętro — emigracji: podróży Gombrowicza do Argentyny i jego powrotowi do Europy. Stąd tytuł tej części ekspozycji „Trans-Atlantyk”.
Do Wsoli trafią pamiątki przekazane Muzeum Literatury przez Ritę Gombrowicz, m.in. maszyna do pisania, dwa fotele z Vence, tłumaczenia książek pisarza na różne języki. Parter można będzie także przekształcić w salę koncertową. A na górze znajdzie się sala edukacyjna z prezentacją sfilmowanych inscenizacji sztuk Gombrowicza.
- A wydawało się, że pierwsze powstanie Międzynarodowe Centrum Sztuki i Literatury im Witolda Gombrowicza w zabytkowej kamienicy w Vence, na Lazurowym Wybrzeżu — mówi Jolanta Pol.