Opublikowany w 1975 r. „Wielki bazar kolejowy” pchnął prozę podróżną na nowe tory. Amerykański autor Paul Theroux (ur. 1941) skupił się na tym, czego brakowało w książkach innych twórców. Notował zaskakujące dialogi, opisywał współpasażerów i kłopoty, z którymi musiał sobie radzić. Stronił przy tym od rozrywek, jakim oddają się koledzy po piórze. Żadnych muzeów, kościołów, zwiedzanie ograniczone do minimum – postanowił i słowa dotrzymał.
[srodtytul]Luksus, drinki i cygara[/srodtytul]
„Samotność, samowystarczalność i anonimowość – to warunki konieczne podróży – oznajmił we wstępie. – A wybór właściwej trasy, najlepszego sposobu podróżowania to, w mojej opinii, najpewniejszy sposób zdobycia doświadczeń. Podróż wymaga całkowitego oddania, trzeba się w niej zanurzyć, musi być długą, świadomą wyprawą w głąb kraju, a nie przenoszeniem się z miejsca na miejsce”.
Zadecydował, że wybierze pociąg. Podczas takiej wyprawy można żyć własnym rytmem, cieszyć się wszelkimi wygodami, popijać alkohole typowe dla danego regionu (Theroux raczył się ginem, białym wytrawnym winem i piwem) oraz palić cygara. Poza tym pociąg – w przeciwieństwie do samolotu – pozwala obserwować zmienne krajobrazy, właściwie oceniać pokonywane odległości. Theroux wyruszył do Azji, ale tak naprawdę jego celem była sama podróż: wyzwanie i próba, doświadczenie zmiennych uczuć: zachwytu, wyczerpania i tęsknoty.
Cztery miesiące poświęcił na dotarcie do Tokio oraz powrót do Londynu. Przemierzył Turcję, Iran i Indie. Jechał legendarnym Orient Expressem, a także Koleją Transsyberyjską. Kolej – jak zauważył – jest targowiskiem opowieści; człowiek cierpliwy może zaczerpnąć ich setki, a potem pochylić się nad nimi w samotności. Równie dobrze jak z portretami przygodnie spotkanych ludzi – angielskiego agenta aktorskiego, który niegdyś służył w armii indyjskiej, niemieckiego marynarza opiumisty czy naczelnego inspektora skarbowego Pendżabu – Theroux radzi sobie z opisami krajobrazów. Jego styl jest oszczędny, a każde słowo trafia w punkt, momentalnie rozbudzając wyobraźnię.