Upiorna przeszłość Ameryki

„Krwawy południk” Cormaca McCarthy'ego szokuje wizją Dzikiego Zachodu przypominającego piekło. Słynna powieść ukazała się w Polsce ćwierć wieku po amerykańskiej premierze

Publikacja: 08.07.2010 14:06

Upiorna przeszłość Ameryki

Foto: Materiały Promocyjne

W 1992 roku powstało jedno z najważniejszych dzieł w historii westernu — „Bez przebaczenia”, nagrodzony Oscarem film Clinta Eastwooda. Ta opowieść o rewolwerowcu pijaku Williamie Munnym, byłym mordercy dzieci i kobiet, rozprawiającym się z oprawcami prostytutek, kruszyła mit Dzikiego Zachodu, zgodnie z którym w czasach Indian i kowbojów hartował się zdrowy jankeski duch. Podkreślano, że Eastwood swoim filmem zamknął epokę westernu.

[srodtytul]W krwi i błocie [/srodtytul]

Siedem lat wcześniej — w 1985 roku — ukazał się w Stanach „Krwawy południk” Cormaca McCarthy'ego. Nikt wcześniej - ani później - nie stworzył tak upiornej wizji przeszłości Ameryki. Co prawda Eastwood (a przed nim także Sam Peckinpah i inni) podważał romantyczne wyobrażenia o niej, jednak dawał widzom poczucie, że w zdegenerowanym przez przemoc świecie istnieje kanon wartości, do których nawet taki typ jak Will Munny może się odwołać, by choć na chwilę stać się lepszym człowiekiem.

W swojej westernowej powieści McCarthy poszedł krok dalej. Unicestwił legendę Dzikiego Zachodu. Unurzał ją w krwi i błocie. Wypełnił scenami tak okrutnych rzezi, że gdy się o nich czyta, serce podchodzi do gardła. W przeciwieństwie do Eastwooda nie pozostawił czytelnikowi nadziei. Każda nakreślona przez niego postać jest bestią w ludzkiej skórze z rozbudzonym krwiożerczym instynktem.

Bohaterem jest nastolatek nazywany Dzieciakiem. „Nie potrafi czytać ani pisać i już kiełkuje w nim pociąg do bezmyślnej przemocy” — opisuje go na wstępie McCarthy. A dalsze losy Dzieciaka są studium dojrzewającego w nim okrucieństwa.

Reklama
Reklama

W wieku czternastu lat ucieka z domu od zapijaczonego ojca. Błąka się po bezdrożach i miasteczkach, aż w końcu dołącza do łowców skalpów, polujących na Apaczów. W istocie zaś wyżynających nie tylko Indian, ale wszystkich napotkanych na swojej drodze.

Powieść jest zapisem podróży bandy przez amerykańsko-meksykańskie pogranicze. W ujęciu McCarthy'ego to bezkresne pustkowie jest wyjałowioną, spaloną słońcem ziemią, po której zwierzęta i ludzie suną niczym złowrogie cienie.

Obrazy jak z horroru kontrastują w powieści z podniosłym tonem, jakby McCarthy pisał biblijną przypowieść a nie western. W tym zabiegu uwidacznia się zamysł pisarza, aby nie tylko rozprawić się z sposób bezpardonowy z amerykańskimi mitami, ale przede wszystkim nadać fabule charakter egzystencjalnej refleksji o istocie zła.

[srodtytul]Kaznodzieja i potwór w jednym [/srodtytul]

W „Krwawym południku” wymyka się ono wszelkim regułom. Nie sposób go powstrzymać, zrozumieć. Jego ucieleśnieniem staje się sędzia Holden, podróżujący z łowcami skalpów erudyta o usposobieniu kaznodziei i skłonnościach sadystycznego potwora. To postać stylizowana na anioła zagłady, pierwowzór psychopaty Antona Chigurgha z „To nie jest kraj dla starych ludzi”, thrillera sfilmowanego przez braci Coen.

„Krwawy południk” łączy w sobie brutalność z poetyckimi metaforami — podobnie jak nagrodzona Pulitzerem „Droga” (2007). Nie każdemu ta mieszanka przypadnie do gustu. Zwłaszcza, że trzeba także zaakceptować monotonny rytm powieści, który choć świetnie oddaje charakter zdegenerowanego świata, nie sprzyja lekturze — szczególnie pierwszych rozdziałów.

Reklama
Reklama

Przyznam, że uległem tej prozie. Teraz z niecierpliwością będę czekał na filmową adaptację. Początkowo miał ją wyreżyserować Ridley Scott, ale teraz projekt przejął Todd Field (m.in. „Małe dzieci”). Czy 76-letni pisarz doczeka ekranizacji swojej najważniejszej książki?

W 1992 roku powstało jedno z najważniejszych dzieł w historii westernu — „Bez przebaczenia”, nagrodzony Oscarem film Clinta Eastwooda. Ta opowieść o rewolwerowcu pijaku Williamie Munnym, byłym mordercy dzieci i kobiet, rozprawiającym się z oprawcami prostytutek, kruszyła mit Dzikiego Zachodu, zgodnie z którym w czasach Indian i kowbojów hartował się zdrowy jankeski duch. Podkreślano, że Eastwood swoim filmem zamknął epokę westernu.

[srodtytul]W krwi i błocie [/srodtytul]

Pozostało jeszcze 87% artykułu
Reklama
Literatura
Marcel Moss o swoich pisarskich tajemnicach. Prawie wszystkich...
Materiał Promocyjny
25 lat działań na rzecz zrównoważonego rozwoju
Literatura
„Bałtyk", czyli kogo „obsmarował" w „Czarodziejskiej Górze" Tomasz Mann
Literatura
„Bałtyk” Tora Eysteina Øveråsa: tajemnice twórców bałtyckiego kręgu
Literatura
„Świat zagubiony”czyli Polska Ludowa przenosi się w kosmos
Literatura
„Czarodziej śmierci” – nowy kryminał Katarzyny Bondy jak „Breaking Bad” po polsku
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama