Czterech młodzieńców żwawym krokiem idzie gęsiego przez pasy. Jednak w tle zamiast perspektywy londyńskiej Abbey Road znanej z okładki albumu The Beatles, widok na warszawską Wolę. Tak wygląda okładka komiksu „Sprane dżinsy i sztama”. Paweł „Szaweł” Płóciennik stworzył go w oparciu o autobiograficzny scenariusz swego ojca – Jarosława.
[srodtytul]Typucia nieco schudł[/srodtytul]
– Zauważyłem, że im człowiek jest starszy, tym kontakt z rodzicami bardziej się rozluźnia. Chciałem temu zapobiec – mówi Paweł. Było to o tyle łatwe, że z tatą zawsze dobrze się dogadywał. Łączyła ich fascynacja muzyką, zwłaszcza wspomnianą czwórką z Liverpoolu. Paweł wspomina, że w podstawówce bawił się z kolegami w zakładanie kapeli. – Ktoś był Ringo Starrem, kto inny Paulem McCartneyem, a ja zawsze musiałem być Lennonem – mówi.
Początkowo rysownik namawiał tatę na stworzenie albumu o hipisach. – Dzieci kwiaty, dzwony, te klimaty. Zaproponowałem ojcu, by podzielił się wspomnieniami z tych czasów, ale przyznał, że miał wówczas zbyt mało lat, by wszystko dobrze zapamiętać – mówi „Szaweł”, rocznik’87. Jarosław, rocznik’63, zaproponował synowi, że najlepiej akcję osadzić w roku 1980, kiedy on i jego koledzy właśnie wchodzili w dorosłość.
Ojciec okazał się doskonałym współpracownikiem. Pisał scenariusze po godzinach pracy, a syn kolejne kadry na bieżąco przerysowywał.