Tak rozpoczął się romans z obiektywem fotoreportera, którego zdjęcia zdobiły okładki prestiżowych tytułów prasowych, przynosząc mu wiele cennych nagród. Któż z nas nie pamięta fotografii skota przed kinem Moskwa w Warszawie, gdzie 13 grudnia 1981 r. miano wyświetlać – co anonsował gigantyczny afisz – „Czas apokalipsy". Za sprawą decyzji generała Jaruzelskiego seans odwołano, ale polscy widzowie dostali okazję bezpośredniej konfrontacji z tytułem... Pozytywy i negatywy fotograficznej przygody Chrisa Niedenthala odsłania jego monumentalna – nie tylko ikonograficznie – autobiografia.
„Urodziłem się w Anglii, ale nie czuję się Anglikiem, mam niemieckie nazwisko, ale nie czuję się Niemcem" – pisze ten syn wiceprokuratora, który jesienią 1939 roku przedarł się na Zachód via Skandynawia, oraz stenotypistki Polskiej Agencji Telegraficznej, której droga do Londynu wiodła przez Rumunię i Francję. Antykomunizm rodziców sprawił, że nigdy nie zdecydowali się na powrót do ojczyzny. Być może także dlatego, że ich macierzyste strony – odpowiednio Lwów oraz Łuck – po II wojnie światowej zmieniły przynależność państwową.
Skądinąd w Wielkiej Brytanii wiodło im się przyzwoicie. Nabyli własny dom, lecz długo nie przekonali się do lodówki, pralki czy telewizora. Z technologicznych nowości zainstalowali za to kuchenkę z gazowym opiekaczem, do dziś mało popularną w Polsce, rekomendowaną przez autora z entuzjazmem, a przy tym tak smacznie (jagnięcina, zapiekanki), że aż ślinka cieknie.