Jak Juraś został Bogiem

Białoruski pisarz Uładzimir Karatkiewicz wyprzedził nie tylko Umberto Eco

Publikacja: 07.10.2012 19:00

Jak Juraś został Bogiem

Foto: Przekrój

* * * * * *

Uładzimir Karatkiewicz,


„Chrystus wylądował w Grodnie"

,


tłum. Małgorzata Buchalik,


wyd. Oficyna 21,


457 s.

O czy miał błękitne, włosy jasne, kiedyś był ponoć żakiem, potem włóczęgą i złodziejem. Za sprawą zbiegu dziwnych okoliczności stał się Chrystusem. Czasy na ziemiach białoruskich były jak zwykle ciężkie, chłopi i mieszczanie głodowali, bo poborcy podatkowi musieli zaspokoić żądze nie tylko swoje, ale i obu Kościołów – prawosławnego oraz katolickiego, tropiciele heretyków stosowali wymyślne tortury, ludzie płonęli na stosach świętej inkwizycji. Świat na początku XVI w. był już gdzie indziej niż białoruska prowincja, choć nawet tutaj, w Grodnie, pojawili się wolnomyśliciele (trzej), którzy czuli płynący z Zachodu powiew humanizmu. Narastała wola buntu, ale ktoś musiał zacząć. „Boże – wołał lud – powiedz, że jest przed ludźmi coś więcej niż bagno. Że odwieczne świństwo nie jest wieczne. Daj jakiś znak". Błękitnooki Juraś i jego 12 podejrzanych apostołów trafili, chociaż niechcący, w to społeczne zapotrzebowanie. Czynili cuda, wywołując podziw wśród pospólstwa i wściekłość wśród możnych. Po początkowych sukcesach na chwilę „rozsmakowali się w słodkim życiu i stracili odwieczną czujność włóczęgowską". Na szczęście już następnego ranka otrzeźwieli.

Chociaż książka „Chrystus wylądował w Grodnie" dopiero teraz dociera do polskiego czytelnika, warto pamiętać, że została napisana w połowie lat 60. ubiegłego wieku. Czyli dużo przed „Kodem Leonarda da Vinci", przed „Imieniem róży" Umberto Eco, a nawet przed rock operą „Jesus Christ Superstar" Andrew Lloyda Webbera z librettem Tima Rice'a. Uładimir Karatkiewicz, wielki białoruski pisarz, wyprzedził ich wszystkich i umarł w 1984 r., nie zdoławszy przebić się do światowego obiegu literackiego, chociaż w pełni na to zasługiwał. Jego książka do dziś nie straciła świeżości, mimo że w międzyczasie rozpadł się Związek Radziecki i komunistyczny system, w który, jak należy przypuszczać, pierwotnie mierzyła. Okazuje się, że niektóre rzeczy nie zmieniły się od średniowiecza, po prostu są ponadczasowe: korupcja władzy, mechanizmy zniewalania i zastraszania, chciwość, która prowadzi do kryzysów, wielkie oszustwa żerujące na ludzkiej ufności i wierze („pędzili nas na siłę do raju, a my wiedzieliśmy, że nawet tam bogacze wykupili już miejsca"). Niezmienne są też ludzkie emocje, o których Karatkiewicz w swojej antyewangelii pisze w taki sposób, że robi się i straszno, i śmieszno.

Uładzimir Karatkiewicz,

„Chrystus wylądował w Grodnie"

Pozostało 98% artykułu
Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski