Reklama

Moim zadaniem jest robić zdjęcia

Z Gregiem Marinovichem, współautorem książki „Bractwo Bang Bang" rozmawia Agnieszka Wądołowska

Publikacja: 31.10.2012 15:12

Moim zadaniem jest robić zdjęcia

Foto: materiały prasowe

Red

Kultura Liberalna: Przez 18 lat pracowałeś jako fotoreporter wojenny. Czy kiedykolwiek opuściłeś przygotowany do zdjęcia aparat, bo stwierdziłeś, że to, co mógłbyś pokazać innym, byłoby zbyt brutalne, przekraczałoby tabu czy po prostu naruszało czyjąś prywatność?

Zobacz na Empik.rp.pl

Nie. Moim zadaniem jest robić zdjęcia. Ludzie często nie rozumieją, na czym polega praca fotoreportera i w jakich warunkach pracujemy. Peter Andrus opowiedział mi wczoraj na kolacji o dyskusji, jaką moja książka wywołała w warszawskiej kawiarni reporterów. Byłaś tam może?

Jeżeli chodzi ci o to kontrowersyjne spotkanie Wojciecha Tochmana z Wojciechem Jagielskim we Wrzeniu Świata – to tak.

O, świetnie się składa. Bo prowadzący to spotkanie podobno zarzucał nam, fotoreporterom wojennym, że nie przejmujmy się losami ludzi, których fotografujemy, że dla nas są i pozostają anonimowi. Ale gdy robisz zdjęcie ciała człowieka, który właśnie zginął w strzelaninie, a dookoła latają kule, jakim cudem i przede wszystkim kogo masz pytać o to, jak on się nazywał? Mówienie o fotoreporterach, że to hieny czy paparazzi śmierci, jest ogromnie niesprawiedliwe. Niektórzy mogą nimi być, ale takie uogólnienie jest nieuprawnione.

Reklama
Reklama

Kultura Liberalna: Przez 18 lat pracowałeś jako fotoreporter wojenny. Czy kiedykolwiek opuściłeś przygotowany do zdjęcia aparat, bo stwierdziłeś, że to, co mógłbyś pokazać innym, byłoby zbyt brutalne, przekraczałoby tabu czy po prostu naruszało czyjąś prywatność?

Zobacz na Empik.rp.pl

Reklama
Literatura
Złota Era VHS: kiedy każdy film był wydarzeniem, a van Damme Bogiem
Materiał Promocyjny
Czy polskie banki zbudują wspólne AI? Eksperci widzą potencjał, ale też bariery
Literatura
Sokół wydaje powieść „Wesołych Świąt”. Debiut rapera
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Materiał Promocyjny
Urząd Patentowy teraz bardziej internetowy
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama