„Kate Bush w 50 odsłonach”. Magiczny teatr wokalistki

Biografia Angielki, w której są też wspomnieniia Davida Gilmoura, odsłania kulisy kariery jednej z najoryginalniejszych wokalistek.

Publikacja: 16.05.2023 03:00

„Kate Bush w 50 odsłonach”. Magiczny teatr wokalistki

Foto: PAP/DPA

Oczywiście książki Toma Doyle’a nie byłoby, gdyby nie wielkie powodzenie przeboju „Running Up That Hill” w serialu „Stranger Things”, który w platformach streamingowych podniósł popularność gwiazdy o 10 tys. proc i pozwolił jej zarobić 2,3 mln dolarów z tantiem w kilka tygodni.

O Kate Bush przez wiele lat można było powiedzieć, że jest artystką, która wybrała rodzinne życie. Jest nawet anegdota o wizycie w jej domu wydawców z EMI. Bush miała wtedy powiedzieć: „Przedstawię wam to, nad czym teraz pracuję”. I wyjęła z piekarnika świeżo upieczone ciasteczka. „Nieprawda! – powiedziała, komentując historyjkę – ale wychodzę na domatorkę, co do mnie pasuje”. Od 1993 r. aż do 2005 r. nie wydała żadnej płyty. Potem tylko dwie: „Aerial” i „50 Words for Snow” (2011).

„Nie chodzi o zarabianie pieniędzy. Gdyby mi na tym zależało, wydawałabym płytę co rok, dobrą albo gównianą. To chyba jasne, prawda?” – tłumaczy.

Tom Doyle - „Kate Bush w 50 odsłonach”. Rebis, 2023

Z rodzicami Bush znał się David Gilmour z Pink Floyd. Docenił jej talent, ale postanowił podrasować nagrania. Zarejestrował ponad 50 i wybrał trzy najlepsze w różnych konwencjach. Wynajął studio i kwartet smyczkowy.

Gdy szefowie EMI gościli w Abbey Road Studios, żeby przesłuchać ostatnie miksy „Wish You Were Here”, wcielił się w rolę ambasadora Kate, zaprezentował nagrania. Komentarz brzmiał: „Podpisujemy kontrakt”, ale przez trzy lata nie działo się nic. Wydawcy uznali, że tylko trzy piosenki okazały się dobre, był też problem z wyborem producenta. Gdyby Gilmour nie wskazał Andrew Powella – z kariery Bush nic by nie było.

Na muzyczne wybory Kate Bush przełomowy wpływ miał Lindsday Kemp – mim, cyrkowiec, mentor Davida Bowiego, a nawet kochanek porzucony dla kobiety. Siedemnastoletnia Cathy Bush wybrała się na spektakl Kempa zainteresowana tytułem „Flowers” („Kwiaty”). Zamiast delikatnego widowiska zobaczyła mocny spektakl oparty na biograficznej książce Jeana Geneta „Matka Boska Kwietna”. Pokazywał paryski półświatek. Bush była zszokowana komicznie pokazaną sceną zbiorowego onanizmu w więzieniu, a jednak wróciła do domu odmieniona. Zaczęła myśleć o sztuce.

Czytaj więcej

Gnoiński: Co usłyszymy na CieszFanów Festiwal? Od Majki Jeżowskiej do Dezertera

Kemp prowadził warsztaty. Po południu Kate brała udział w zajęciach, opartych na improwizacjach, a wieczorem oglądała spektakle. Miała poczucie, że należy do trupy cyrkowej. „Kemp był najoryginalniejszym artystą, jakiego poznałam. Nadzwyczajny człowiek” – powiedziała. „Zachęcałem ją, by pokazała duszę w tańcu” – wspominał Kemp. Bush poświęciła mu piosenkę „Moving”. A gdy dostała ofertę otwierania koncertów Fleetwood Mac, którzy święcili triumfy albumu „Roumors”, odmówiła i pojechała w tournée z autorskim muzycznym spektaklem w trzech aktach, z tancerzami, wizualizacjami, 17 zmianami kostiumów i sztuczkami iluzjonistycznymi. Budowała swoją markę.

Koncertowe początki nie były łatwe: na pierwszy show KT Bush Band przyszedł jej ojciec i dwaj bracia. Ale po kilku tygodniach nie można było się dostać do sali. Debiutem telewizyjnym był występ z „Wuthering Heights” w zachodnioniemieckim programie Bio’s Bahnhof w lutym 1978 r., który można zobaczyć w sieci. Widzowie usłyszeli wspartą choreografią piosenkę i młodziutką wokalistkę w charakterystycznej czerwonej sukience.

Piosenka powstała o północy przy pełni księżyca, zainspirowana serialem według powieści Emily Brontë o destrukcyjnej miłości. Prezesi EMI nie wyczuli oryginalnego potencjału „Wuthering Heights”. Był pat, który przełamał dopiero szef promocji. Recenzje były mieszane: od „lilipuci falsecik” po „hipnotyczny utwór”.

Celem Bush było „dźwiękiem oddać warstwę wizualną”. Kiedyś artystka potłukła na podłodze dużą część wyposażenia stołówki Abbey Road, narzekała ekipa sprzątająca. Efekty tłuczonego szkła słyszymy w hicie „Baboosha”. Do tworzenia teatru dźwięków używała samplera, który zasugerował jej Peter Gabriel. Tak kształtowało się magiczne bogactwo brzmienia, poczynając od trzeciej płyty „Never for Ever” oraz „The Dreaming” i „Hounds of Love”.

Książka odsłania historię powstawania płyt, piosenek, obecności gwiazdy w zapomnianych programach komediowych, współpracy z Princem przy piosence „Why Should I Love You”. O tym, jak wielką popularnością cieszy się Kate w środowisku, świadczą ilustracje z tuzami showbiznesu, jednak na niej największą frajdę zrobiło pewnie zdjęcie uczestniczek Najbardziej Wichrowo-Wzgórzowego Dnia Wszechczasów w Melbourne, gdzie tysiące dziewczyn ubranych jak Bush odtańczyło jej wielki przebój.

Oczywiście książki Toma Doyle’a nie byłoby, gdyby nie wielkie powodzenie przeboju „Running Up That Hill” w serialu „Stranger Things”, który w platformach streamingowych podniósł popularność gwiazdy o 10 tys. proc i pozwolił jej zarobić 2,3 mln dolarów z tantiem w kilka tygodni.

O Kate Bush przez wiele lat można było powiedzieć, że jest artystką, która wybrała rodzinne życie. Jest nawet anegdota o wizycie w jej domu wydawców z EMI. Bush miała wtedy powiedzieć: „Przedstawię wam to, nad czym teraz pracuję”. I wyjęła z piekarnika świeżo upieczone ciasteczka. „Nieprawda! – powiedziała, komentując historyjkę – ale wychodzę na domatorkę, co do mnie pasuje”. Od 1993 r. aż do 2005 r. nie wydała żadnej płyty. Potem tylko dwie: „Aerial” i „50 Words for Snow” (2011).

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Dzień Książki. Autobiografia Nawalnego, nowe powieści Twardocha i Krajewskiego
Literatura
Co czytają Polacy, poza kryminałami, że gwałtownie wzrosło czytelnictwo
Literatura
Rekomendacje filmowe: Intymne spotkania z twórcami kina
Literatura
Czesław Miłosz z przedmową Olgi Tokarczuk. Nowa edycja dzieł noblisty
Literatura
Nie żyje Leszek Bugajski, publicysta i krytyk literacki