Podobno dobry występ stand-up comedy powinien być bolesny. Zarówno dla komika, jak i widzów. Ból ma wynikać z prawdziwości. Stand-uper z masochistyczną przyjemnością obnaża się przed widzami, a ci w jego słabościach powinni dostrzec odbicie własnych niedoskonałości.
„Wchodzi koń do baru" Dawida Grosmana to powieść, która stanowi zapis takiego bolesnego występu. Ukazała się w polskim przekładzie już dobrych kilka miesięcy temu, ale warto o niej przypomnieć, bo właśnie przyniosła Grosmanowi najbardziej prestiżową nagrodę w karierze – Man Booker Prize dla najlepszej książki zagranicznej przetłumaczonej na angielski w ostatnim roku.