Polska moda na Schmitta rozpoczęła się w 2004 roku, kiedy ukazało się tłumaczenie króciutkiej powieści „Oskar i pani Róża”. Polscy czytelnicy dosłownie oszaleli na punkcie opowieści o przyjaźni nieuleczalnie chorego dziesięciolatka i wolontariuszki, która zamienia ostatnie dni życia chłopca w przepełnione miłością, przyjaźnią i dobrocią święto.

Właśnie ten ładunek optymizmu, wzmocnionego poprzez zestawienie z rzeczami ostatecznymi, choć ocierał się o ckliwość i zbytni sentymentalizm, ujął setki tysięcy czytelników poszukujących w literaturze przede wszystkim prostoty, emocji i pozytywnego przesłania. W „Ulissesie z Bagdadu” Schmitt stara się połączyć te cechy ze znanym z jego dramatów, pogłębionym podtekstem społecznym. Pełna ciepła opowieść o rodzinnym szczęściu i miłości zestawiona jest z koszmarem wojennego wygnania.

Jak najnowsze dzieło odbiorą fani? Czy autor „Oskara i pani Róży” wciąż pozostaje jednym z najpoczytniejszych pisarzy? Będzie się o tym można przekonać podczas wizyty Schmitta w Warszawie. Pierwszym punktem programu był wczorajszy pokaz „Małych zbrodni małżeńskich” w teatrze Ateneum. Dziś natomiast odbędą się spotkania autora z czytelnikami – najpierw w Traffic Clubie (ul. Bracka 25, godz. 17), później w klubie Skwer, Krakowskie Przedmieście 60a, godz. 17).