Samotność w obcym świecie

Hinduska pisarka mówi o dorastaniu w Wielkiej Brytanii oraz o strachu, który dzieli imigrantów i Europejczyków

Aktualizacja: 17.03.2008 19:03 Publikacja: 17.03.2008 18:02

Nikita Lalwani

Nikita Lalwani

Foto: Fotorzepa, Darek Golik

Dlaczego w centrum książki opowiadającej o losach indyjskich imigrantów w Wielkiej Brytanii umiejscowiła pani małą dziewczynkę?

Nikita Lalwani:

Chyba nie ominął mnie syndrom debiutującej pisarki, która do pierwszej powieści chce wprowadzić elementy autobiograficzne. "Utalentowana" jest po części wyznaniem. Przez historię uzdolnionej matematycznie Rumiki opowiadam o dorastaniu, ustalaniu granic między sobą a rodzicami i światem zewnętrznym. Moja bohaterka szuka tożsamości w latach 80. XX wieku jako córka imigrantów, ale ta książka nie miała być manifestem etnicznym. Interesowało mnie, jak rodzi się moralność w rodzinie.

Jak to się odbywało w pani domu?

Nie byłam chowana tak surowo jak Rumika, ale moje wykształcenie było dla rodziców bardzo ważne. Myślę też, że dzięki nauce przestałam czuć się niewidoczna.

Niewidoczna?

Dorastałam w Walii, tam indyjskich dzieci było jak na lekarstwo. Czułam się przez innych ignorowana. Dotknęła mnie izolacja na tle rasowym, a po części wycofałam się sama. Dzięki zainteresowaniu matematyką czułam, że żyję, że jestem wyjątkowa. Zdobyłam umiejętność niezwiązaną z moim pochodzeniem. Myślę, że miałam szczęśliwe dzieciństwo. W domu czułam się bezpieczna, bo rodzice byli raczej liberalni. Ale w latach 80. do Wielkiej Brytanii napłynęło wielu imigrantów, epoce Margaret Thatcher towarzyszył nastrój nieufności wobec tego nagłego najazdu. Ostatnio podejrzliwość powróciła, ale teraz jest powodowana strachem przed terroryzmem. Tymczasem w Anglii wyrosło nowe pokolenie, moje pokolenie – imigrantów, którzy na siebie zarabiają, głosują i są integralną częścią społeczeństwa.

Rumika dorasta pod presją wielkich oczekiwań. Ma być nie tylko matematycznym geniuszem, ale ucieleśnieniem idealnej Hinduski. Opisana przez panią rodzina jest szczególnie konserwatywna czy przeciętna?

Na pewno daleka od stereotypu. Ojciec stawia na wykształcenie córki, nie stara się za wszelką cenę wydać jej za mąż. Sam dzięki nauce zapewnił sobie przyszłość i wolność. A to udaje się w Indiach niewielu.

Znalazł pracę w Wielkiej Brytanii i założył tam rodzinę. Jednak on i najbliżsi żyją w oderwaniu od rzeczywistości – mają niewielu znajomych, do kina chodzą tylko na indyjskie filmy.

Ojciec wycofuje rodzinę z życia, ponieważ wszyscy wokół traktują ich nieufnie. Moi bohaterowie znaleźli się w próżni, osamotnieni. Żyją w świecie, który nie podziela ich wartości. Trudno im odróżnić dobro od zła. Tak samo zagubiona byłaby angielska rodzina w Indiach. To, że przenosisz się do jakiegoś kraju, nie znaczy, że musisz przyjąć jego kulturę.

Ale odcinanie się od niej wywołuje krytyczne oceny. Bohaterowie pani książki są oskarżani o to, że terroryzują dziecko.

Rumika nie jest ofiarą, ale częścią kochającej ją rodziny. Ojciec i matka chcą, by skończyła uczelnię i czuła się niezależna w wymagającym świecie. Nie wiedzą, jak poradzić sobie ze swobodą obyczajową, która wiąże się z wykształceniem córki. Chronią ją w jedyny sposób, jaki znają.

Przyznam, że nie mam dla rodziców Rumiki tyle zrozumienia co pani. Okazują swą miłość w okrutny sposób – nie pozwalają jej swobodnie dojrzewać.

Ich metody mogą wydawać się surowe, ale nie są powodowane okrucieństwem. Moja książka jest przestrogą przed pochopnym osądem.

Dziewczynka ucieka i zgłasza się do domu opieki społecznej. Czy gdyby umieściła pani tę historię w Indiach, Rumika miałaby dokąd uciec?

Na pewno. Ale trudniej byłoby jej żyć samodzielnie, głównie z powodów ekonomicznych.

Dobrze zna pani Indie?

Często tam jeżdżę, mówię w hindi. Ale to trudna miłość. Nieustannie prowadzę wewnętrzny dialog dotyczący mojej tożsamości. Miewam wrażenie, że jestem tam nie na miejscu, a potem zaczynam się czuć jak u siebie. Takie etniczne podróże wymagają okresu przystosowawczego, który wyeliminuje postrzeganie świata według podziału my – oni. Myślę, że w podobnej sytuacji są teraz Polacy, którzy przyjechali na Wyspy. Z czasem ten podział zniknie, zaczniemy wspólnie zajmować tę samą przestrzeń.

Czy jako pisarka nie pozostała pani tą "inną", jedną z młodych autorek o indyjskich korzeniach, których książkom towarzyszy wyjątkowy szum?

Nie rozumiem, dlaczego zostałyśmy sklasyfikowane jako zjawisko, jest nas tylko kilka. W Wielkiej Brytanii: Zadie Smith, Monica Ali i ja, w USA: Kiran Desai i Jhumpa Lahiri. Istnieje zewnętrzna potrzeba, by połączyć w nas w etniczny gang. Przyczyny tego szumu są dla mnie niejasne.

Książka "Ualentowana" pozwala prześledzić napięcie i dramat pożerający Hindusów mieszkających w Wielkiej Brytanii. Piętno izolacji, nie tej dosłownej – formalnej czy instytucjonalnej, ale psychicznej – nie jest doświadczeniem zarezerwowanym dla bohaterów tej powieści.

Z pewnością dotyczy i innych imigrantów przyjeżdżających na Stary Kontynent. Centralną postacią powieści jest Rumika, uzdolniona matematycznie dziewczynka, której rodzice zabraniają przyjaźnić się z dziećmi, oglądać telewizji i bawić się – jedyne, co jej wolno, to uczyć się i marzyć o Oksfordzie. Rówieśnicy odrzucają ją jako dziwaczną, a w dziewczynce kipi pragnienie bliskości – zaczynają się potajemne romanse i jeszcze surowsza dyscyplina. Rośnie wrogość i niezrozumienie między nią a rodzicami. Frustracja oddziela ich nie tylko od siebie, ale i od zewnętrznego świata.

Trafność spostrzeżeń Lalwani i to, że jej książka dotyczy losu imigrantów, zapewniły jej nominacje do prestiżowych nagród. Jednak lektura tej powieści nie będzie przyjemna – frustracja bohaterów przenosi się na czytelnika. To mogłoby świadczyć o sile prozy, ale jest i inny powód irytacji. Czuć, że to debiutancka książka – napisana językiem dosłownym, momentami szkolna i przegadana. Wszystko, czego autorka nie potrafiła przekazać w finezyjny sposób, powkładała w dialogi. Zakończenie jest tyleż otwarte, co niewiele mówiące. W pisarstwie Lalwani nie ma ani odrobiny tajemnicy – tylko cenna wiedza.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski