Dramat Herberta liczy ponad pół wieku. Ukazał się drukiem w „Twórczości” w 1956 r., w tym samym czasie, co „Struna światła”, jego książkowy debiut poetycki. W dwuletnich odstępach pojawiły się następnie na łamach prasy kolejne sztuki poety: „Drugi pokój”, „Rekonstrukcja poety” i „Lalek”. Wszystkie razem wydano po raz pierwszy w 1970 r. w zbiorze „Dramaty”. Zainteresowanie Herberta teatrem wyczerpało się jednak na tych czterech próbach. Zdaniem niektórych krytyków są one raczej traktatami filozoficzno-poetyckimi przeznaczonymi bardziej dla potrzeb radia czy telewizji niż sceny.
Herbert ze swoimi kameralnymi, ściszonymi obrazkami o ludziach, których dotyka wielka niesprawiedliwość losu, pozostawał poza zasadniczym nurtem ówczesnych inspiracji, które w latach 50. i 60., stanowiły o wielkiej sile polskiej dramaturgii. Jego głównymi wyrazicielami byli właśnie poeci: Tadeusz Różewicz, Stanisław Grochowiak, Miron Białoszewski, Ernest Bryll. Ale i Sławomir Mrożek, jedyny niepoeta.
W dorobku Herberta, zarówno poetyckim, eseistycznym, jak i teatralnym, nietrudno dostrzec wyraźną fascynację kulturą antyku. Jego „Jaskinia filozofów” świadomie czerpie ze śródziemnomorskiej tradycji. Podobnie jak starożytna klasyka sceniczna ma kunsztownie, wręcz muzycznie zakomponowane dialogi. Dodajmy do tego wspaniałą obywatelską postawę autora, który podobnie jak Sokrates nawet w obliczu największych zagrożeń nigdy nie sprzeniewierzał się wyznawanym ideałom, a zrozumiemy, w czym tkwi siła „Jaskini filozofów”, która wciąż porusza do głębi.
Rzecz traktuje o ostatnich godzinach życia oczekującego egzekucji greckiego filozofa Sokratesa. Na śmierć przez wypicie cykuty skazała go ateńska Rada Pięciuset w 399 r. p.n.e. Areopag tych demokratycznie wybranych sędziów uznał Sokratesa za winnego szerzenia wśród młodzieży „demoralizacji”. Pod tym pojęciem rozumieli nadmierną swobodę korzystania z wiedzy i myślenia, które Sokrates zaszczepiał swym uczniom i zwolennikom. Filozof uznaje wyrok za niesłuszny, jednak prawomocny, więc przyjmuje go z pokorą.
W ten sposób broni zarówno prawa do swobody intelektualnej wypowiedzi, jak i do poszanowania ustanowionego przez niezawisłych sędziów wyroku, za które przychodzi mu zapłacić życiem. Zdecydowanie odrzuca natomiast możliwość opłacenia się strażom i ucieczki z miejsca przetrzymywania.