Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”

W nowym odcinku Rzeczy o Książkach autor „Dygotu”, „Horyzontu” i „Święta ognia” opowiada o powieści, którą właśnie skończył pisać. Jakub Małecki tłumaczy też, jakie to, według niego, są dobre sceny erotyczne. Mówi o swoich ulubionych pisarzach i najnowszych olśnieniach czytelniczych; o niskiej samoocenie, nieczytaniu recenzji i o tym, jak stał się ogrodnikiem amatorem.

Publikacja: 20.06.2025 19:00

Podcast „Rzecz o książkach”: Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intym

Podcast „Rzecz o książkach”: Jakub Małecki ujawnia szczegóły nowej powieści – „Fabuła wynika z intymności”

Foto: podcasty.rp.pl

Zaczynamy rozmowę od „Dygotu”, powieści z 2015 r., która doczekała się już piątego wydania i pozostaje jedną z najbardziej cenionych przez krytyków oraz lubianych przez czytelników książek Jakuba Małeckiego. Prozaik przyznaje, że jego pisanie stało się wówczas bardziej osobiste, co osiągnęło swoją najbardziej radykalną postać w jego ostatniej powieści „Korowód” z 2024 r.

Małecki definiuje siebie jako autora piszącego wciąż jedną książkę, dążącego do perfekcji w swoim stylu, niż eksperymentującego z różnymi gatunkami. Podobnie jak sportowiec skupiający się na swojej dyscyplinie, trenujący dzień w dzień, doskonalący technikę i szlifujący formę.

Czytaj więcej

„Drapieżcy chmur”: Jak nie awansować i wrócić z powrotem na wieś

Autor „Horyzontu” i „Dygotu”: Wolność twórcza jest wtedy, kiedy nie ma deadline'ów

Proces twórczy w jego przypadku wiąże się ze sporą cierpliwością i całkowitym brakiem narzuconych deadlinów; podpisuje umowy tylko na już ukończone książki. Ta dyscyplina gwarantuje olbrzymią swobodę twórczą, pozwala mu porzucać projekty, nawet całe powieści, jeśli nie spełniają jego standardów. Przedkłada jakość nad ilość i nie czuje presji, by zwiększać swoją produktywność czy „maksymalizować moment”, nawet jeśli oznacza to rzadsze publikowanie. Twierdzi, że prowadzi spokojne, poukładane życie, a wystarczającą inspirację znajduje w przeprowadzce na wieś i życiu z żoną, która jest strażaczką (zawodową, nie ochotniczą!). Po skończeniu książki nie potrzebuje dłuższej przerwy ani odpoczynku czy twórczego resetu, ponieważ nowe pomysły nieustannie przychodzą mu do głowy.

Małecki opowiada, jak przestał czytać recenzje swoich książek po „Horyzoncie” (2017). Głównie dlatego, że odbierał je zbyt osobiście, a ich krytykę odbierał jako krytykę tego, jakim jest człowiekiem. Ale nawet jeśli z początku chciał się kierować tymi opiniami, to szybko się zorientował, że bywają one najzwyczajniej w świecie sprzeczne ze sobą. Dlatego dziś opiera się na opiniach swojej redaktorki i „prawdziwych czytelników” – tych, którzy czytają jego książki bezinteresownie i bez zobowiązań. Przyznaje, że opinie na temat książki mogą zmieniać się w czasie; na przykład, był zaskoczony, gdy okazało się, że „Święto Ognia”, które początkowo uważał za swoje najsłabsze dzieło, jest dziś oceniane przez czytelników równie wysoko jak „Dygot”.

Jakub Małecki o tworzeniu scen erotycznych, oglądaniu walk MMA i niechęci do pisania blurbów

„Święto ognia” zostało zekranizowane w 2023 r., a w drodze jest już kolejna adaptacja – „Horyzontu”, który usilnie próbuje zekranizować Bodo Kox. Produkcja znajduje się obecnie na trudnym etapie gromadzenia funduszy, ale może już niedługo zobaczymy ją w kinach.

Jego następna powieść, której premiera zaplanowana jest na 10 września, nie będzie już tak osobista, jak poprzednie, ale będzie za to „najbardziej intymna i namiętna” w jego dotychczasowym dorobku. Akcja rozgrywa się w Warszawie w dość krótkim czasie i skupia się na parze. Jakub Małecki świadomie spróbował przedstawić sceny fizycznej intymności, których do tej pory było w jego książkach niewiele. Opowiada w podcaście, jak szukał sposobów, by seksualność sportretować bez banału czy wulgarności.

Na koniec pisarz uchyla trochę rąbka prywatności, opowiada o swojej nowej pasji – ogrodnictwie, mówi o drzewach, które sadzi, i jaką się kieruje filozofią w uprawie swojego leśnego ogrodu. Opowiada też niesamowitą historię o tym, że od 21 lat prowadzi dziennik czytelniczy i zapisuje kolejne przeczytane przez siebie książki – to jednocześnie najdłuższa rzecz, jaką w życiu napisał, plik tekstowy ma więcej znaków niż którakolwiek z jego powieści. Wśród jego ulubionych autorów są Joseph Conrad i Hermann Hesse, a ostatnio czytał z przyjemnością Romaina Gary'ego i Jula Łyskawę. Literatura mu sprawia radość tylko wtedy, kiedy jest całkowicie dobrowolna i bezinteresowna, w związku z tym unika pisania blurbów czy płatnej współpracy z wydawnictwami – jak mu się coś spodoba, to pisze o tym na swoich profilach w mediach społecznościowych bez żadnego planu czy zlecenia. Rozwija też w podcaście nieoczywistą myśl, że „autor nie jest mu do niczego potrzebny, wystarcza książka”.

W wolnych chwilach śledzi sporty walki, gale MMA, czasem boks, wystrzega się natomiast freak fightów. Podziwia poświęcenie sportowców, ale sam, mimo pewnej dozy umiejętności, nie wziąłby udziału w walce pokazowej ani charytatywnej z powodu braku psychicznej odporności na publiczne występy.

Podcast powstał we współpracy z internetową księgarnią Nexto, dystrybutorem e-booków, audiobooków i prasy.

W związku z premierą odcinka z Jakubem Małeckim Nexto przygotowało promocję na książki tego pisarza. Jednorazowy kod rabatowy NEXTO50 jest ważny od 19 czerwca do 31 lipca 2025 r. Użytkownicy po wyborze tytułu wpisują kod, który gwarantuje 50 proc. zniżki na wszystkie ebooki, audiobooki i prasę znajdujące się w tym samym koszyku.

Zaczynamy rozmowę od „Dygotu”, powieści z 2015 r., która doczekała się już piątego wydania i pozostaje jedną z najbardziej cenionych przez krytyków oraz lubianych przez czytelników książek Jakuba Małeckiego. Prozaik przyznaje, że jego pisanie stało się wówczas bardziej osobiste, co osiągnęło swoją najbardziej radykalną postać w jego ostatniej powieści „Korowód” z 2024 r.

Małecki definiuje siebie jako autora piszącego wciąż jedną książkę, dążącego do perfekcji w swoim stylu, niż eksperymentującego z różnymi gatunkami. Podobnie jak sportowiec skupiający się na swojej dyscyplinie, trenujący dzień w dzień, doskonalący technikę i szlifujący formę.

Pozostało jeszcze 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Literatura
Ernest Hemingway zabawny i dowcipny. Jest nowy przekład
Literatura
Zwycięzcy 18. Nagrody Literackiej Warszawy
Literatura
O tym jak redemptorysta pomógł Wydawnictwu Czarne, swoich i Andrzeja Stasiuka książkach mówi Monika Sznajderman
Literatura
Elektryczna sonda Zimbardo na mózgu Williama Szekspira
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Literatura
Nie żyje autor „Dnia szakala”. Frederick Forsyth miał 86 lat