Aktualizacja: 15.05.2025 09:44 Publikacja: 05.07.2024 10:00
Foto: mat.pras.
Próbowało tego wielu, nie wszystkim się udawało, choć niektórym tak. Powieść wielowarstwowa, totalna, literacki palimpsest z elementami powieści postmodernistycznej. Chodzi o to, by tak snuć na pozór odległe czasowo i przestrzennie historie, żeby z czasem zręcznie połączyć je jedną nicią, perfekcyjnym ściegiem. Może być to nić realistyczna, tzw. efekt motyla, w którym jedno wydarzenie na końcu świata przynosi konsekwencje dla ludzi na jego drugim krańcu i w innej epoce. Żeby daleko nie szukać, udało się to rewelacyjnie Szczepanowi Twardochowi w „Drachu”. Ale można też wybrać nitkę metafizyczną, tak aby to zeitgeist przenikający kolejne epoki i bohaterów, czy jakaś klątwa, fatum, przeznaczenie, spajał losy odległych sobie bohaterów. W tym z kolei specjalizuje się Jaume Cabré z Katalonii (m.in. powieść „Wyznaję”), a w filmie mieliśmy spektakularny przykład „Godzin” Stephena Daldry’ego.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas