Znając od dziesięcioleci autorkę, jej starszego brata Eustachego, z którym pozostawałem w przyjaźni, mając zaufanie do wydawcy – Towarzystwa „Więź”, podczas pierwszych godzin prób lektury wpadłem w zakłopotanie, a nawet popłoch. Kossakowscy, przez stulecia rodzina niezmiernie zamożna, w każdym pokoleniu na ogół wielodzietna, spowinowacona z rodzinami podobnej rangi w Europie, a dziś już na paru kontynentach, wymagają od swych potomków znajomości tych związków i stopni skomplikowanych pokrewieństw.
Oto dziadek autorki Stanisław Kazimierz K. (1837 – 1905) był żonaty trzykrotnie. Z każdego małżeństwa miał syna, a nadto jeszcze w sumie sześć córek. Zarówno trzej bracia, jak i cztery z ich sióstr mieli potomstwo. Tak więc ojcu Zofii udzielał ślubu jego własny siostrzeniec, starszy jednak od niego o osiem lat i wyższy stopniem wojskowym uczestnik – jak on – wojny bolszewickiej, ks. Walerian Meysztowicz. Ten znakomity pamiętnikarz, przyjeżdżając z Rzymu, gdzie rezydował, pamiętał, że mimo trzydziestu pięciu lat różnicy jest ciotecznym bratem. Mówił: „Zosiu, jeśli powiesz do mnie Walutek, to narysuję ci świnkę”.
Przystępując do „Zapisków dla wnuków”, Zofia Kossakowska-Szanajca z przesadnym rygoryzmem potraktowała tak wybrany tytuł, po to by kolejne generacje familii umiały rozpoznać genealogiczne subtelności. Inteligent nienależący do rodziny niezwłocznie gubi się w tym gąszczu. Świadectwem tego zagubienia jest przygotowany przez kogoś indeks, w którym z czterech Michałów K. na pierwszym miejscu wymieniony jest błędnie M.K. (ur. 1950), a dopiero po nim już zgodnie z regułami gatunku występują Michałowie K. w porządku daty urodzenia: 1733 – 1798 – wojewoda bracławski; 1769 – ok. 1839 – pisarz polny Wielkiego Księstwa Litewskiego; 1883 – 1962 – stryj pamiętnikarki.
Dopiero gdy pod wpływem indeksu przeskoczyłem do strony 135 i przeczytałem „Nasz dom rodzinny”, radość lektury okazała się niezmącona. Poznajemy arystokratę przekształcającego się w zawodowego inteligenta.
Jan Eustachy Kossakowski ur. 1900 w Warszawie w rodzinnym pałacu na Nowym Świecie nr 19 – drugi budynek od rogu z Alejami Jerozolimskimi, trzy piętra, 11 okien fasady – dziedziczył po dziadku 11 folwarków i dwa jeziora w powiecie wiłkomirskim i dwa ogromne majątki w głębi cesarstwa rosyjskiego, przepadłe po rewolucji roku 1921. Majątek na Litwie, z pałacem, w którym spędził dzieciństwo, znalazł się w granicach Litwy Kowieńskiej. Zachowanie go wymagałoby przyjęcia obywatelstwa litewskiego. Jan Eustachy wybrał polskość zamiast majątku. Rozpoczął studia medyczne, co w jego sferze uchodziło za zawód stosowny dla warstw „niższych”: „Dhogi Janiu, rhęka, która dotykała thupa, nie będzie dotykać mojej klamki”. „Powoli jednak cała rodzina ojca korzystała z jego porad, zwracając się nawet w najbłahszych sprawach”.