Reklama

Bajki o ryskich mężczyznach

Literatura łotewska nie jest u nas dobrze znana, ale wydane przez Biuro Literackie prozy poetyckie Karlisa Verdinsa pokazują, że sporo tracimy

Publikacja: 18.08.2009 11:36

„Niosłem ci kanapeczkę”

„Niosłem ci kanapeczkę”

Foto: materiały prasowe

Red

„Niosłem ci kanapeczkę” to nieduży zbiór, w którym Verdins koncentruje się na jednym temacie: na miłości gejowskiej. Przedstawiając codzienność dwóch kochających się mężczyzn daleki jest od banału i wulgarności, a bliższy realizmowi magicznemu – nawet zwyczajna podróż z tytułową kanapeczką ma charakter onirycznej wyprawy.

Nadmiernej egzaltacji udaje mu się uniknąć dzięki mnogości inspiracji: w jego prozach przemawia Peer Gynt, Sanczo Pansa czy doktor Watson. Autor sięga po pastisz, parodię, nie po to, by ośmieszać, ale żeby wzruszyć. Miniatury Verdinsa to perełki subtelnej erotyki i niebanalnego humoru. Pisarz stosuje zabiegi charakterystyczne dla poezji, jego prozy mają mocny rytm, a narracja jest płynna, niezakłócona językowymi popisami.

„Niosłem ci kanapeczkę” to przewodnik po Rydze, ale przede wszystkim po mikrokosmosie mieszkającego w niej mężczyzny zmagającego się z chorobą ukochanego, oraz z własną obcością w świecie, przed którym ucieka we wspomnienia i baśnie.

Narrator tych historii jest marzycielem w nieco hrabalowskim stylu. Ważniejszy od niego jednak jest ten, do którego wciąż się zwraca, o którym myśli — chorujący mężczyzna, który ma metafizyczną władzę nad narratorem – moc uszczęśliwiania i odbierania radości. Ma również moc uwodzenia czytelnika. Zaborcze uczucia narratora owocują frazami tak ujmującymi jak te z tekstu „Życzenie”: „... żebyś miał jeszcze wyższą temperaturę, żebyś już zawsze leżał w naszym starym łóżku, bezradny jak ślepe szczenię”.

Dziwne, że nikt dotąd w polskiej literaturze nie pokusił się o tak delikatne przedstawienie codzienności homoseksualnej pary. Równie zadziwiający jest fakt, że książkę taką napisał Łotysz, bo mimo geograficznej bliskości, tamtejsza literatura jest dla nas równie nieznana, co np. boliwijska.

Reklama
Reklama

Zbiór „Niosłem ci kanapeczkę” jest efektem warsztatów translatorskich, które odbyły się w 2006 roku w Słowenii. Uczestniczył w nich poeta Jacek Dehnel, na co dzień nie władający łotewskim. Tłumaczenie odbywało się we współpracy z autorem - teksty przekładano najpierw na angielski, potem na polski. Tłumacz odcisnął na książce silne piętno, które odnajdujemy chociażby w umiłowanych przez niego (i pojawiających się w jego poezji i prozie) zdrobnieniach: "taborecik", "gwiazdeczki", "ptaszki" wypełniają świat Verdinsa. Dehnel być może uczynił przekład nie do końca wiernym, lecz pięknym.

Oryginale łączenie, czy raczej mieszanie stylów, przywdziewanie narracyjnych masek i wątek homoseksualny robiący wrażenie swoją zwyczajnością, sprawiają, że książka jest literackim majstersztykiem, nową jakością nie tylko wśród książek traktujących o tematyce "okołogejowskiej".

„Niosłem ci kanapeczkę” to nieduży zbiór, w którym Verdins koncentruje się na jednym temacie: na miłości gejowskiej. Przedstawiając codzienność dwóch kochających się mężczyzn daleki jest od banału i wulgarności, a bliższy realizmowi magicznemu – nawet zwyczajna podróż z tytułową kanapeczką ma charakter onirycznej wyprawy.

Nadmiernej egzaltacji udaje mu się uniknąć dzięki mnogości inspiracji: w jego prozach przemawia Peer Gynt, Sanczo Pansa czy doktor Watson. Autor sięga po pastisz, parodię, nie po to, by ośmieszać, ale żeby wzruszyć. Miniatury Verdinsa to perełki subtelnej erotyki i niebanalnego humoru. Pisarz stosuje zabiegi charakterystyczne dla poezji, jego prozy mają mocny rytm, a narracja jest płynna, niezakłócona językowymi popisami.

Reklama
Literatura
Jedyna taka trylogia o Polsce XX w.
Literatura
Kalka z języka niemieckiego w komiksie o Kaczorze Donaldzie zirytowała polskich fanów
Literatura
Neapol widziany od kulis: nie tylko Ferrante, Saviano i Maradona
Literatura
Wybitna poetka Urszula Kozioł nie żyje. Napisała: „przemija życie jak noc: w okamgnieniu.”
Literatura
Dług za buty do koszykówki. O latach 90. i transformacji bez nostalgii
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama