Reklama
Rozwiń
Reklama

Telenowela zobowiązuje

Z Rafałem Skarżyckim rozmawia Dominika Węcławek

Publikacja: 31.10.2009 02:52

Rafał Skarżycki stawia pierwsze kroki jako poważny, choć satyryczny powieściopisarz (fot: Piotr Sado

Rafał Skarżycki stawia pierwsze kroki jako poważny, choć satyryczny powieściopisarz (fot: Piotr Sadowski)

Foto: Życie Warszawy

[b]Piszesz scenariusze do komiksów i filmu o Jeżu Jerzym, pracujesz w telewizji, na obu polach odnosisz sukcesy. Co skłoniło cię, by napisać powieść ?[/b]

[b]Rafał Skarżycki:[/b] Krótkie opowiadania pisałem, zanim stworzyłem pierwsze scenariusze do opowieści obrazkowych. Niektóre nawet publikowałem. Kiedy pojawiła się szansa pracy nad komiksem o Jeżu Jerzym, nie zostało dużo czasu na inne teksty, ten pojawił się znów, gdy scenariusz do filmu o Jerzym był gotowy.

[b]Świat seriali traktujesz z dystansem i ironią, z drugiej strony pierwszoplanowe postaci w książce są jakby żywcem wyjęte z telewizyjnego tasiemca...[/b]

Tytuł – „Teleznowela” – zobowiązuje. Chciałem też, by życie bohaterów książkowych zaczęło z czasem przypominać życie postaci z serialu, nad którym pracuje jeden z nich. To był też sposób na to, by zwrócić uwagę czytelników, że z 30-latkami zaczyna dziać się coś niedobrego. Ich życie zaczyna przypominać telenowelę – kolorową, wielowątkową, ale jednak płytką.

[b]Jak ważna jest Warszawa w tej książce. Czy akcja mogłaby się rozgrywać w innym mieście? [/b]

Reklama
Reklama

Akurat stolica jest tu nie tylko tłem akcji. Warszawa ma klimat. Tu jest szybkie tempo. Ono niejako wpływa na decyzje i życie bohaterów. Ja sam mieszkam w Warszawie od urodzenia i to kolejny powód, dla którego wybrałem taką, a nie inna lokalizację.

[b]Jeden z pojawiających się w powieści mężczyzn dzieli życie między rodziną mieszkającą w stolicy a pracą w Krakowie.

Mógłbyś działać tak jak on?[/b]

Nie zdecydowałbym się na takie rozwiązanie głównie z tego powodu, że nie wyobrażam sobie opuszczenia rodziny. Propozycja pracy musiałaby być na tyle kusząca, żebyśmy wszyscy przeprowadzili się do innego miasta.

[b]„Teleznowela” dała ci okazję do wykorzystania wiedzy zdobytej podczas studiów filozoficznych?[/b]

Tak, są tam pewne elementy, które z punktu widzenia fabuły nie są aż tak istotne, ale dodają jej wartości. Chociaż ja nie patrzę na to jak na szansę błyśnięcia erudycją.

Reklama
Reklama

[b]Dlaczego wybrałeś studia na filozofii, a nie na przykład filologii polskiej, skoro tak lubiłeś pisać i czytać?[/b]

Dostałem się na dwa kierunki: chemię i filozofię. Pierwszą dziedziną bardzo interesowałem się w szkole, startowałem nawet w olimpiadach naukowych. Jednak mój pomysł na studia był zupełnie niedzisiejszy. Nie chciałem ich traktować jako wstępu do kariery zawodowej, wolałem dowiedzieć się czegoś nowego. Filozofia okazała się ciekawsza niż chemia i nie żałuję wyboru, bo był to dobry trening mózgu.

[b]Niedawno wraz z Tomkiem Leśniakiem odebraliście prestiżową nagrodę za komiks roku 2008 podczas XX Międzynarodowego Festiwalu Komiksów i Gier w Łodzi. Czujesz satysfakcję?[/b]

To była niespodziewana nagroda, tym bardziej że odebraliśmy ją za reedycję albumu „Jeż Jerzy: In Vitro”. O tym jednak zadecydowali czytelnicy. Fajnie, choć wolałbym, by była to nagroda za premierowy album. Z drugiej strony przyznanie tej nagrody za reedycję skłania do myślenia o sytuacji polskiego komiksu.

[b]A jaka jest sytuacja komiksów o Jeżu Jerzym i filmu z jego udziałem?[/b]

Nastąpiło pewne rozprężenie. Dopóki odcinki ukazywały się w miesięczniku „Ślizg”, trzymał nas w ryzach cykl wydawniczy. Teraz musieliśmy sami narzucić sobie terminy. Gdy chodzi o film, to pojawiam się od czasu do czasu na „planie”. Ponieważ jedna minuta animacji to tydzień pracy, nie ma sensu zaglądać tam za często. Ale wygląda bardzo fajnie. Mam nadzieję, że w październiku przyszłego roku spotkamy się na premierze.

Reklama
Reklama

[b]Teraz znów masz trochę czasu do zagospodarowania. Jak go wykorzystujesz?[/b]

Spędzam go z rodziną, w wolnych chwilach poprawiam też nagrodzony scenariusz do „Złych Nowin”, by móc go sprzedać, myślę też o kolejnej książce, ale to już zupełnie inna historia.

[i]Rafał Skarżycki, jeden z najlepszych w Warszawie komiksowych scenarzystów, ojciec niepokornego Jeża Jerzego, zadebiutował w prozie[/i]

[b]Piszesz scenariusze do komiksów i filmu o Jeżu Jerzym, pracujesz w telewizji, na obu polach odnosisz sukcesy. Co skłoniło cię, by napisać powieść ?[/b]

[b]Rafał Skarżycki:[/b] Krótkie opowiadania pisałem, zanim stworzyłem pierwsze scenariusze do opowieści obrazkowych. Niektóre nawet publikowałem. Kiedy pojawiła się szansa pracy nad komiksem o Jeżu Jerzym, nie zostało dużo czasu na inne teksty, ten pojawił się znów, gdy scenariusz do filmu o Jerzym był gotowy.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Literatura
Marek Krajewski: Historia opętań zaczęła się od „Egzorcysty”
Materiał Promocyjny
Aneta Grzegorzewska, Gedeon Richter: Leki generyczne też mogą być innowacyjne
Literatura
Marek Krajewski: Historia pewnego demona. Zaczęło się od „Egzorcysty"
Literatura
Powieść o kobiecie, która ma siłę duszy. Czy Tóibín ma szansę na Nobla?
Literatura
Marta Hermanowicz laureatką Nagrody Conrada 2025
Materiał Promocyjny
Raport o polskim rynku dostaw poza domem
Literatura
Żona Muńka o jego zdradach: dobry grzesznik
Materiał Promocyjny
Manager w erze AI – strategia, narzędzia, kompetencje AI
Reklama
Reklama