W przypadku Achebe warto ulec stereotypowi i mówić o „ojcu literatury afrykańskiej" nie tylko nigeryjskiej, bo przed nim twórczość z tego kontynentu nie była obecna w głównym nurcie światowej tradycji.
„Nie jest już tak łatwo", to druga część trylogii Achebe, której głównym tematem jest upadek afrykańskiej tradycyjnej cywilizacji w zetknięciu ze współczesnością. W pierwszej napisanej w 1958 roku powieści „Wszystko rozpada się" Achebe pokazał degenerację całej kultury (instytucji plemiennych, rodziny, autorytetów, mitów) ludu Igbo w konfrontacji z europejskimi misjonarzami. Trylogię zamyka „Boża strzała" opisująca tragedię plemiennego kapłana. Środkowa część „Nie jest już tak łatwo" to opowieść o młodym pokoleniu Igbo (główna postać jest wnuczkiem bohatera „Wszystko rozpada się"), które żyje już na początku ery postkolonialnej. W „Nie jest już tak łatwo" Achebe zmienia styl i tematykę powieści, jest to pierwsza afrykańska powieść „miejska", w której bohaterów kształtują takie zjawiska, jak korupcja, seks czy pragnienie zrobienia kariery.
Powieść pokazuje upadek Obiego Okonkwo, młodego Igbo, który dzięki poświęceniu całej wspólnoty dostaje stypendium i wyjeżdża na studia do Anglii. Po powrocie otrzymuje pracę urzędnika państwowego, która wiąże się z rozdzielaniem państwowych stypendiów dla Nigeryjczyków pragnących studiować za granicą. Pierwszą propozycję łapówki, zarówno w formie pieniędzy, jak i usług seksualnych, Obi odrzuca, gardzi skorumpowanymi urzędnikami i nie wyobraża sobie, by sam mógł postępować jak oni. A jednak, wskutek komplikacji życiowych (Obi wiąże się z dziewczyną, której plemienna tradycja nie pozwala mu poślubić) i kłopotów finansowych robi dokładnie to, co inni skorumpowani urzędnicy. Upadek moralny Obiego ma kilka wymiarów – bohater załatwia kochance nielegalną aborcję, która kończy się dla niej komplikacjami zdrowotnymi. Odmawia udziału w pogrzebie matki, obwiniając rodzinę i wspólnotę Igbo o własne porażki, wreszcie uznaje, że bez brania łapówek nie da się rozwiązać życiowych problemów.
„Nie jest już tak łatwo" jest znakomitą powieścią o postawach Afrykanów w zetknięciu z postkolonialną nowoczesnością, której tym razem nie reprezentuje misjonarz czy biały urzędnik, ale „mamona", wizja sukcesu zawodowego i liberalne podejście do małżeństwa, w którym nie ma miejsca na uszanowanie tradycji. Achebe opisuje napięcia, które obecne są w Afryce do dziś, dlatego jego powieść, mimo upływu 50 lat od jej napisania, czyta się jak aktualny portret życia, choćby w Nigerii, jednym z najbardziej skorumpowanych krajów afrykańskich. Równocześnie, dla Achebe oczywistym źródłem korupcji i upadku moralnego są kolonialne struktury i obyczaje. W tym sensie „Nie jest już tak łatwo" nie różni się od innych powieści autora, w których upadkowi jednostki towarzyszy unicestwienie całej tradycyjnej wspólnoty, a przynajmniej jej wartości dla współczesnych Afrykanów.
Chinua Achebe w swojej twórczości unika łatwego fatalizmu oraz obwiniania białych za wszelkie zło, jakie spotkało Afrykę. Nie jest też ortodoksyjnym i bezkrytycznym wyznawcą afrykańskiej wyjątkowości, o czym świadczy choćby fakt, że pisze po angielsku – również po to, by dotrzeć do najszerszej grupy odbiorców. Jednak jest on szczególnie wyczulony na uprzedmiotowienie Afrykanów w zachodniej literaturze czy publicystyce. Do historii przeszedł jego esej z 1975 roku na temat „Jądra ciemności" Conrada, który – zdaniem Achebe – pod przykrywką antyimperalistycznej wymowy opowiadania ukrywa swój rasizm i odmowę uznania czarnych za pełnowymiarowe istoty ludzkie. Krytyka ta jest niesprawiedliwa, głównie przez swą ahistoryczność – Conrad, jak wszyscy, był dzieckiem swojego czasu, a jego poglądy na temat rasizmu i moralnej odpowiedzialności białych za niewolnictwo i tak wyprzedzały epokę – jednak Achebe warto czytać. Po pierwsze dlatego, że to wybitna literatura, po drugie, by nie ulegać wynikającemu z niewiedzy złudzeniu, że w Afryce brak autentycznych i dojrzałych głosów pisarskich.