Tekst z tygodnika "Uważam Rze"
Żadnej krwi rozlewanej w imię romantycznych porywów. Zero insurekcji i prowadzenia ludzi na barykady albo zamykania w kolejnych redutach Ordona. Zamiast porywów serca kierowanie się rozumem i zdrowym rozsądkiem. Pragmatyzm ponad wzniosłość, ideologiczne wojny i światopoglądowe nawalanki. I patriotyzm codzienny zamiast tego odświętnego, akcyjnego, bodźcowego (gdy skakał Adam Małysz, biegła Justyna Kowalczyk czy wygrywali lekkoatleci i piłkarze).
A efektem powinno być realnie obywatelskie społeczeństwo. Realnie, czyli organizowane nie wokół mętnej ideologii obywatelskości, lecz wokół praktycznego działania dla osiągania zrozumiałych i pożądanych celów wspólnoty. Najkrócej tę filozofię, którą Rafał Ziemkiewicz w swojej nowej książce nazywa „myślami nowoczesnego endeka", można by streścić zasadą: poświęć cztery godziny w tygodniu na pracę dla wspólnoty, dla osiągania wspólnych celów.
Obywatelskość obecnie rządzącej partii byłaby w tym kontekście interpretowana jako zwykła kastowość czy też ideologia nowej klasy – w znaczeniu, jakie nadał temu pojęciu w późnych latach 50. jugosłowiański dysydent Milovan Dżilas. Niewielu, a szczególnie ci wszyscy wychowankowie współczesnych szkół specjalizujących się w lansie i fajansie, czyli większość, dostrzeże w takim programie samo jądro endeckości. Nawiązanie do słynnych „Myśli nowoczesnego Polaka" Romana Dmowskiego jest przez Ziemkiewicza zamierzone i celowe. Ma prowokować do przewietrzenia stęchłych, a często bezgranicznie głupich legend i kłamstw na temat Dmowskiego i endecji, jakie pokutują w kręgach współczesnej inteligencji.
Brednie na temat endecji trwają z tego powodu, że inteligencja często funkcjonuje obecnie w obiegu celebryckim. A to zwalnia z konieczności posiadania wiedzy, z sumienności i przyzwoitości, a często nawet z zajrzenia do Wikipedii. I to jest znamienny znak czasu. Tak jak znakiem czasu jest fascynacja milionów banalnym skokiem Austriaka Feliksa Baumgartnera z wysokości 39 km nad Ziemią – ponad 43 lata po tym, gdy człowiek stanął na Księżycu. Ten skok to zaiste gigantyczny krok ludzkości – krok wstecz. Na fali trywializowania, głupienia oraz szalonej progresywizacji inteligentów celebrytów Jakub Wojewódzki obwieścił światu, że Roman Dmowski w swoim fundamentalnym dziele fascynował się Hitlerem. Tak, tak – 30 lat przed dojściem Hitlera do władzy fascynował się, bo antycypował.