Mniejsza o to, że już od pierwszych szpalt dostać można metafizycznego zawrotu głowy na myśl o wszystkich miecznikach, włodarzach, strażniczkach więziennych, konspiratorach, kniaziach, kapitanach i księżach trudzących się przez dziesięć wieków w granicach Rzeczypospolitej. Mniejsza też o to, że jeden zeszyt PSB mógłby dostarczyć materiałów autorom 100 scenariuszy i powieści, tyle w nim pojedynków, powstań i połogów. Najbardziej urzekająca okazuje się sama gęstość „dziania się", odkrycie, że to, co zwykle uważamy za historię – zestaw kilku dat – to tylko wielkie ramy. A między nimi, by sięgnąć na chybił trafił po pierwszą notę z brzegu, Franciszek Szujski: „uczestniczył 15 IV 1706 w sejmiku brzeskim litewskim, na którym szlachta zawiązała konfederację ze Stanisławem Leszczyńskim. Nie był jednak zdecydowany, by pozostać na stronie jego zwolenników, skoro wziął udział w sejmiku relacyjnym brzeskim 27 VII 1707, kiedy to szlachta przeciwna Leszczyńskiemu proklamowała interregnum"... Tak miesiąc za miesiącem, rok za rokiem, sądy kapturowe, zastawy, parantele, premiery, suchoty – życie, spisane w tej niezrównanej, ukazującej się od 1935 roku polskiej wersji „Encyklopedii umarłych".

W najnowszym, 201. zeszycie wśród innych – ród Szujskich, od Iwana zwanego Gubka, kniazia z rodu książąt suzdalskich, po Józefa, najwybitniejszego może z galicyjskich  „Stańczyków"; Szułdrzyńscy, wielkopolscy ziemianie i senatorzy; Stanisław Szukalski, jurodiwy geniusz polskiego rzeźbiarstwa; wreszcie Paweł Szulkin, fizyk i rektor Politechniki Gdańskiej, którego szlachetnego życiorysu zbyt pochopnie chyba zechciał bronić syn Piotr. Wystąpił on z wnioskiem o ochronę dóbr osobistych i uzyskał  sądowy zakaz rozpowszechniania zeszytu 201 PSB na okres jednego roku, z uwagi na zawartą w nim informację o żydowskich korzeniach ojca.