Balet to zajęcie dla mężczyzn

„Dziesięciu tańczących facetów" poprzez sylwetki wybitnych choreografów opowiada historię XX-wiecznej sztuki – pisze Marcin Kube.

Aktualizacja: 31.03.2014 19:18 Publikacja: 31.03.2014 19:04

Balet to zajęcie dla mężczyzn

Foto: materiały prasowe

Klucz, jakim posłużył się Jacek Marczyński, krytyk muzyczny „Rz", jest prosty. Wybrał dziesięciu artystów, którzy zrewolucjonizowali sztukę baletową. Ich życiorysy poznajemy przez wspomnienia, rozmowy z nimi lub ludźmi, którzy ich znali, oraz przez ich dorobek artystyczny.

Jednak „Dziesięciu tańczących facetów" to nie tylko dziesięć minibiografii. To też kompendium wiedzy o XX-wiecznym balecie, które ani na moment nie wpada w pułapkę hermetyczności i podręcznikowego tonu. Opowieści o Wacławie Niżyńskim, Johnie Cranko czy Borisie Ejfmanie są inspirujące i nie trzeba być miłośnikiem baletu, by czytać książkę z zaciekawieniem.

Wprowadzeniem jest rozmowa autora z Krzysztofem Pastorem, dyrektorem Polskiego Baletu Narodowego, który przez wiele lat tańczył i przygotowywał choreografie Holandii, USA czy Francji. Doskonale zna bohaterów książki Marczyńskiego. Czasami osobiście, jak zmarłego w 2012 r. Rudolfa Van Dantziga, który przyjmował go do Holenderskiego Baletu Narodowego. Wstępna rozmowa pomaga umiejscowić każdego z twórców we właściwym nurcie i szkole.

Baletowy katalog Marczyński rozpoczyna od Wacława Niżyńskiego, który niezwykłą wrażliwość przypłacił chorobą psychiczną i wczesną śmiercią. Kolejny rozdział portretuje George'a Balanchine'a. Zafascynowanego muzyką Strawińskiego choreografa, który zasłynął też pięcioma małżeństwami z coraz młodszymi tancerkami, nie licząc nieformalnych związków. Z kolei Maurice Bejart to według Marczyńskiego „Grotowski albo Joyce" baletu, który pracował intensywnie do samej śmierci w wieku 80 lat. Natomiast Rudolf Van Dantzig głosił pogląd, że balet musi być zaangażowany w życie społeczne, co przyjmowano niekiedy ze zdziwieniem.

Czasami drogi tych „dziesięciu tańczących facetów" się przecinają, ale na ogół są to historie naświetlające inną kulturę i tradycję artystyczną, w której wyrośli. Boris Ejfman urodził się na Syberii, a pochodzi z Mołdawii. Niżyński był Polakiem, który uczył się na scenach w carskiej Rosji. George Balanchine, Gruzin urodzony w Petersburgu, wyjechał z Rosji Radzieckiej w 1924 r. i zasłynął jako reformator amerykańskich scen. John Cranko urodził się w Południowej Afryce, ale pojechał realizować ambicje do Londynu. A Mats Ek to ikona kultury szwedzkiej – rozpoznawalna na świecie na równi z Ingmarem Bergmanem, Abbą i Stiegiem Larssonem.

To, co ich łączy, to nieustająca podróż. Balet to jedna z bardziej międzynarodowych dziedzin sztuki. W Polskim Balecie Narodowym tańczy około 30 proc. obcokrajowców, ale już w Amsterdamie jest już ich ok. 70 proc.

Jacek Marczyński stworzył dziesięć wyrazistych portretów, ale pisze o rewolucjach w myśleniu o choreografii i tańcu, a także o różnicach między baletem europejskim a amerykańskim, gdzie tradycja romantyczna nie jest silnie zakorzeniona. Wraz z kolejnymi życiorysami śledzimy, jak zmieniało się pojęcie „klasycznego baletu" i co sprawiło, że twórcy zaczęli częściej odchodzić od klarowność opowieści i logiczności fabuły na rzecz abstrakcyjnego języka uczuć i emocji.

Klucz, jakim posłużył się Jacek Marczyński, krytyk muzyczny „Rz", jest prosty. Wybrał dziesięciu artystów, którzy zrewolucjonizowali sztukę baletową. Ich życiorysy poznajemy przez wspomnienia, rozmowy z nimi lub ludźmi, którzy ich znali, oraz przez ich dorobek artystyczny.

Jednak „Dziesięciu tańczących facetów" to nie tylko dziesięć minibiografii. To też kompendium wiedzy o XX-wiecznym balecie, które ani na moment nie wpada w pułapkę hermetyczności i podręcznikowego tonu. Opowieści o Wacławie Niżyńskim, Johnie Cranko czy Borisie Ejfmanie są inspirujące i nie trzeba być miłośnikiem baletu, by czytać książkę z zaciekawieniem.

Literatura
Stanisław Tym był autorem „Rzeczpospolitej”
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Literatura
Reiner Stach: Franz Kafka w kleszczach dwóch wojen
Literatura
XXXII Targi Książki Historycznej na Zamku Królewskim w Warszawie
Literatura
Nowy „Wiedźmin”. Herold chaosu już nadchodzi
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Literatura
Patrycja Volny: jak bił, pił i molestował Jacek Kaczmarski