- Kiedyś czytanie kryminałów nie było w dobrym tonie, teraz stało się glamour. To nie są już tylko historie z trupem w tle, a psychologiczne lektury, w których staramy się dojść do prawdy – mówi „Rzeczpospolitej" Katarzyna Bonda, która jest gościem POP! Festiwalu.
W piątek o godz. 17.00 autorka kryminału „Pochłaniacz" poprowadzi dyskusję pod hasłem „Bo to zła kobieta była – kanon kobiecy w literackim kryminale od heroiny przez femme fatale po seryjna zabójczynię". W spotkaniu uczestniczyć będą również twórca festiwalu Robert Ziębiński i Mariusz Czubaj.
Zdaniem Katarzyny Bondy obecnie kobiety nie są już tylko ozdobami kryminału, wyrafinowanymi pięknościami, ale ludźmi z krwi i kości, z wadami i zaletami. Najczęściej takie silne psychicznie postacie kreują same kobiety. Pozycja pisarek na rynku kryminału rośnie, być może też dlatego, że wśród czytelniczek dominują panie.
– Wkrótce w księgarniach pojawi się wznowienie książki „Mroczny zakątek" Gillian Flynn z bardzo nieprzyjemną, kierującą się niskimi pobudkami Libby Day, którą mimo wszystko w trakcie czytania czytelnik zaczyna rozumieć. W ekranizacji tej książki zagrała ją Charlize Theron. Sasza Załuska z mojego „Pochłaniacza" też nie jest ideałem. Nie jest śliczną blondynką, w stylu z filmów Hitchcocka. Jest ambitna, inteligentna i atrakcyjna, ale preferuje raczej męski styl, gdy raz zakłada spódnicę nosi do niej bikery. Sama wychowuje córkę i tylko dla niej ma ciepłe słowa – zauważa Katarzyna Bonda i dodaje, że na taką postać mogła pozwolić sobie dopiero teraz, gdy jest większe przyzwolenie społeczne na wyemancypowane bohaterki.