Płyta jest wydarzeniem nie tylko dlatego, że Nigel Kennedy to muzyk, którego nagrania zawsze odnoszą komercyjne sukcesy. Takiego artystę udało się namówić, by wydał album wyłącznie z utworami polskich kompozytorów.
– Przyniosłem kiedyś Nigelowi koncert Mieczysława Karłowicza, licząc na natychmiastowe zainteresowanie – opowiada Andrzej Kosowski, dyrektor Polskiego Wydawnictwa Muzycznego SA. – Niestety, zabrakło odzewu. Pomyślałem: trudno. Aż tu nagle, po kilku latach, okazało się, że zamierza nagrać dla EMI płytę z tym utworem.
Choć kompozytor żył zaledwie 33 lata (zginął w 1909 r. w Tatrach), zostawił kilka świetnych poematów symfonicznych i wyjątkowo dojrzały koncert skrzypcowy. Od lat usiłujemy zwrócić uwagę świata na jego muzykę, wybitni skrzypkowie wiedzą, co prawda, o utworze Mieczysława Karłowicza, nie są wszakże zainteresowani włączeniem go do repertuaru.
Uczynił to Nigel Kennedy, ale prawdziwą sensacją „Polish Spirit” jest drugi nagrany przez niego koncert skrzypcowy – Emila Młynarskiego. Utwór wybitnego dyrygenta i pierwszego dyrektora Filharmonii Warszawskiej nie istnieje w naszym życiu, starzy melomani pamiętają, że kiedyś grywała go Wanda Wiłkomirska.
Młynarski miał konserwatywny gust, więc w koncercie napisanym w 1916 r. słychać na przykład wpływy Brahmsa, ale każda z trzech części odznacza się dojrzałością formy z pięknie prowadzoną partią solową. Wymaga wykonawcy o ogromnej wrażliwości, którą ujawnił brytyjski skrzypek.