Ile wart jest Ciechowski

In memoriam: Co roku 29 sierpnia, w dniu urodzin lidera Republiki, w Tczewie odbywa się festiwal. Robiony przez pasjonatów, za grosze

Publikacja: 27.08.2009 01:01

Grzegorz Ciechowski, lider Republiki, prekursor nowoczesnej produkcji muzycznej w Polsce, zmarł w gr

Grzegorz Ciechowski, lider Republiki, prekursor nowoczesnej produkcji muzycznej w Polsce, zmarł w grudniu 2001 r.

Foto: Forum

Impreza przyciąga kilkuset widzów, kilku finalistów konkursu, poza miastem jest nieznana. Nagłaśniają ją lokalna telewizja kablowa i miejskie radio. To wydarzenie nieproporcjonalnie małe wobec dorobku jednego z najważniejszych twórców rockowych i prekursora nowoczesnej produkcji muzycznej.

[wyimek]Na prowincji bez pomocy władz festiwalu nie da się zrobić. Nie ma sponsorów ani funduszy z Unii[/wyimek]

Od śmierci Ciechowskiego w 2001 r. w jego rodzinnym mieście grupa zapaleńców wspierana przez siostrę i matkę stara się upamiętnić muzykę Republiki i Obywatela G.C. Ale na prowincji, bez kontaktów w branży i dotacji, wszystko jest trudniejsze. Przyjechały raz Krystyna Prońko, Grażyna Łobaszewska, był Tymon Tymański, a rok temu Cool Kids of Death. Na wizyty wielkich gwiazd i rozmach nie ma pieniędzy. Ani warunków.

[srodtytul]Stuletnie centrum[/srodtytul]

Na początku koncerty odbywały się w sali Centrum Kultury i Sztuki. – Budynek ma 100 lat. Na koncerty rockowe się nie nadaje – mówi „Rz” Józef Golicki, pomysłodawca i organizator In Memoriam, znajomy Ciechowskiego z lat szkolnych. – Na widowni upchnęliśmy nadkomplet – 400 osób. W koncercie wzięli udział niemal wszyscy, którzy w mieście parają się muzyką. I na tym nam najbardziej zależy – popularyzując twórczość Ciechowskiego, chcemy szykować mieszkańców na spotkanie ze sztuką. Ale udaje się stworzyć tylko namiastkę.

W 60-tysięcznym Tczewie, który poza Ciechowskim może się pochwalić jedynie dwoma słynnymi obywatelami – Teresą Budzisz-Krzyżanowską i Grzegorzem Kołodką – odbywa się niewiele imprez muzycznych. Większość środków otrzymuje Centrum Kultury i Sztuki. W tym roku znalazły się pieniądze m.in. na występ Piotra Bugzela, polskiego Elvisa. Dni Ziemi Tczewskiej uświetniły „kultowe gwiazdy muzyki disco polo – Skaner i Top One”.

Były też plenerowe koncerty: Kultu oraz Raya Wilsona, który swego czasu zastąpił Phila Collinsa w Genesis – dość powiedzieć, że bez sukcesu. Na te dwie imprezy władze Tczewa wydały 150 tys. zł. Na organizację festiwalu Ciechowskiego przeznaczają 15 tysięcy.

– Wiem, że Grzegorz Ciechowski był wielką postacią – mówi Zenon Drewa, wiceprezydent Tczewa odpowiedzialny za kulturę. – Ale imprezę prowadzi prywatna agencja, więc nasza pomoc jest ograniczona. Radziłbym założyć stowarzyszenie, wtedy można występować o granty.

– To nic nie da – odpowiada Józef Golicki. – Proponowałem różne rozwiązania, np. finansowanie części imprezy przez Centrum Kultury i Sztuki, które mogłoby z otrzymanych środków wspomóc festiwal. Wydaje się, że miasto nie chce mocniej zaangażować się w imprezę. Wsparcie przychodzi późno, w tym roku – w połowie lipca. A decyzje powinny zapadać do końca grudnia poprzedniego roku, bym mógł złożyć wnioski o wsparcie z Ministerstwa Kultury i programów unijnych. Trzeba je przygotować z blisko rocznym wyprzedzeniem i podać wysokość dofinansowania przez lokalny samorząd. Brak takich danych dyskwalifikuje wniosek. W efekcie festiwal dysponuje kwotą, która komuś spoza prowincji wyda się śmieszna – mamy 20 – 30 tys. zł.

[srodtytul]Toruńska Od Nowa[/srodtytul]

Druga coroczna impreza poświęcona liderowi Republiki odbywa się w Toruniu, w grudniu, w rocznicę śmierci. Też za niewielkie pieniądze. Jej pomysłodawcami byli Zbigniew Krzywański, gitarzysta Republiki, i Jerzy Tolak, menedżer zespołu. Coroczne koncerty są niespodzianką – nawet plakaty nie informują, kto wystąpi. A bilety do mieszczącego 100 osób klubu Od Nowa, gdzie narodziła się Republika, i tak wyprzedają się w tydzień. Śpiewali Hołdys, Kayah, Hey, Voo Voo.

– Na początku miasto dało niewiele ponad 10 tys. zł. – mówi Krzywański. – Ale nikt nam nie odmawiał, muzycy grali za darmo, ku chwale.

– Koncerty w Tczewie i Toruniu są dla fanów Ciechowskiego jak święto narodowe – zapewnia Adam Dobrowolski z fanklubu Republika Marzeń. – Prawdę mówiąc, jestem zaskoczony, że jego utwory są tak często wykorzystywane i przypominane. Powstają inspirowane nimi spektakle, był świetny telewizyjny koncert „Pejzaż bez ciebie”. Teraz marzy mi się dzień poświęcony Grzegorzowi na festiwalu w Sopocie lub Opolu.

– A ja bym takiego dnia nie chciał – mówi Krzywański. – Obserwuję poziom telewizyjnych festiwali i ma on coraz mniej wspólnego ze sztuką, a nawet dobrze rozumianą rozrywką. Grzegorz Ciechowski nie był artystą popowym, dzięki mniejszym wydarzeniom doceniany jest artystyczny, a nie medialny, walor jego dorobku. To więcej niż spektakularne wejście na antenę przerywane reklamami i głosowaniem esemesowym.

[ramka]Powiedzieli dla „Rzeczpospolitej”

[srodtytul]Grzegorz Szczepłocki, kierownik artystyczny festiwalu Niemen Non Stop, Słupsk[/srodtytul]

Pomysłodawcą festiwalu był pasjonat twórczości Niemena mieszkający w małej miejscowości pod Słupskiem. Zgłosił się do Młodzieżowego Centrum Kultury, a my, w porozumieniu z rodziną artysty, zorganizowaliśmy ogólnopolski konkurs wokalny. W jury zasiadają gwiazdy, np. Urszula Dudziak. Specjalny koncert w tym roku da Ewa Bem. Władze miasta traktują festiwal prestiżowo, otrzymujemy od nich 50 tys. zł. To punkt wyjścia dla grantów z urzędu marszałkowskiego, Ministerstwa Kultury. Mamy sponsora generalnego, zwykle bank. Festiwal odbywa się w Filharmonii Sinfonia Baltica – najlepszym koncertowym obiekcie w mieście.

[srodtytul]Anna Treter, dyrektor festiwalu twórczości Marka Grechuty – Korowód, Kraków[/srodtytul]

Z prośbą o zorganizowanie koncertu zwróciła się do mnie Danuta Grechutowa. Dołączyłam konkurs wokalny dla młodych. Pierwsza edycja odbyła się w 2008 r., wystąpili m.in. Michał Bajor, Zbigniew Preisner, Renata Przemyk. Założyłam fundację, by zbierać środki. Rok temu pomógł sponsor, teraz jest kryzys, więc miesiącami szykowałam wnioski o granty. Dostajemy jedną siódmą tego, o co prosimy. Miasto, urząd marszałkowski i ministerstwo dają po kilkadziesiąt tys. zł. Artyści i dyrektor Opery Krakowskiej obniżają stawki. Można zrobić koncert i za małe pieniądze, dzięki wolontaryjnej pracy wielu osób. Ale tak być nie powinno: tu chodzi o polską kulturę.[/ramka]

Impreza przyciąga kilkuset widzów, kilku finalistów konkursu, poza miastem jest nieznana. Nagłaśniają ją lokalna telewizja kablowa i miejskie radio. To wydarzenie nieproporcjonalnie małe wobec dorobku jednego z najważniejszych twórców rockowych i prekursora nowoczesnej produkcji muzycznej.

[wyimek]Na prowincji bez pomocy władz festiwalu nie da się zrobić. Nie ma sponsorów ani funduszy z Unii[/wyimek]

Pozostało 93% artykułu
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Muzeum otwarte - muzeum zamknięte, czyli trudne życie MSN
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Program kulturalny polskiej prezydencji w Radzie UE 2025
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Laury dla laureatek Nobla