Pojawienie się Brigitte Bardot odmieniło pod koniec lat 50. XX wieku zamożną, mieszczańsko-konformistyczną Francję. Wyzywająca i efektowna, szokująca swobodą obyczajów piękność błyskawicznie osiągnęła status międzynarodowej gwiazdy, widniała na tysiącach okładek i plakatów. Wielka Simone de Beauvoir poświęciła jej esej, generał de Gaulle twierdził, że „ta młoda dama ma w sobie prostotę najlepszej próby”, a gazety nazywały ją „najlepszym towarem eksportowym Francji”.
Urodziła się w Paryżu, ojciec Louis był przemysłowcem, matka Anne-Marie zajmowała się domem. To ona namówiła córkę na lekcje tańca i śpiewu. W wieku 15 lat Brigitte została modelką francuskiej edycji magazynu „Elle”. Trzy lata później zadebiutowała na wielkim ekranie w komedii „Wioska w Normandii” (1952), wystąpiła też w filmie „Manina, dziewczyna bez zasłon” (1952).
Wtedy też, mając 18 lat i trzy miesiące po raz pierwszy wyszła za mąż – za reżysera Rogera Vadima, dzięki któremu – za sprawą głównej roli w filmie „I Bóg stworzył kobietę” – w 1956 roku została okrzyknięta europejską odpowiedzią na Marylin Monroe. Rok po premierze małżeństwo się rozpadło. Dwa lata później Bardot wyszła za mąż za aktora Jacquesa Charriera, z którym ma syna Nicholasa, również aktora. Związek przetrwał trzy sezony. Tyle samo, ile jej trzecie małżeństwo – z niemieckim milionerem i playboyem Gunterem Sachsem. Spasowała wtedy na 23 lata. Zdecydowała się ponownie wyjść za mąż dopiero w 1992 roku – za prawicowego polityka Bernarda d’Ormale’a. Do dziś są razem.
Była wciąż wielką gwiazdą, gdy w 1986 roku zlicytowała na aukcjach swoją biżuterię i przedmioty osobiste, a za zebrane w ten sposób 3 mln franków założyła Fundację Brigitte Bardot na rzecz Ochrony Zwierząt. Walczy przeciw mordowaniu małych fok w Kanadzie, sprzedawaniu końskiego mięsa, odstrzałowi wilków we Francji i w Polsce. „W ciszy nawet słaby krzyk robi wiele hałasu” – tłumaczy rozgłos własnych akcji.
Podobno nigdy nie planowała swojej kariery, decyzje podejmowała spontanicznie. Tak było również, gdy zdecydowała się zerwać z aktorstwem. Męczyło ją życie w świetle jupiterów i fleszów, w otoczeniu tłumów wielbicieli. Reżyser francuskiego dokumentu Benjamin Roussel dowodzi, że czuła się osaczona i zawiedziona przez wielu przyjaciół, dla których stała się maszynką do pomnażania dochodów. I to wtedy tak bardzo pokochała zwierzęta.