Spotkali się w pracy w laboratorium fotograficznym. Szybko jednak okazało się, że obaj są miłośnikami muzyki. Zwłaszcza oderwanej od głównego nurtu. I tak Zbyszek Carewicz, absolwent Akademii Fotografii, i robiący zdjęcia amatorsko Tomek Sokołowski postanowili połączyć przyjemne z pożytecznym. Inspiracja przyszła podczas ubiegłorocznego Miesiąca Fotografii w Krakowie.
– Zwróciłem tam uwagę na portrety zespołów garażowych Michaela Janga oraz na projekty Glenna Friedmana dokumentującego dokonania deskorolkarzy i grup punkrockowych – wspomina Zbyszek.
Jego pomysł na lokalne działania musiał jeszcze nabrać konkretnych kształtów. Pierwsze zdjęcia na blogu Dźwięki Warszawy pojawiły się więc dopiero w lipcu. Widać na nich eksperymentalną formację nujazzową Jazzpospolita. Oczywiście nie na scenie.
– Na koncercie zdjęcia robić może każdy, my wolimy kontakt bezpośredni – wyjaśniają fotografowie.
Dlatego z muzykami umawiają się w miejscach, w których artyści ćwiczą. Wiele zespołów wstydzi się bałaganu, prowizorki sprzętowej, tego, że nie grają w profesjonalnych warunkach. Dźwięki Warszawy jednak nie mają kreować nowej rzeczywistości, twórcom zależy na uchwyceniu stanu faktycznego.