Joe Cocker nagrał nowy album

Tej płyty mogło nie być. Wokalista wybrał życie na wsi. Ale nie wytrzymał bez muzyki i nagrał album „Hard Knocks”

Aktualizacja: 04.10.2010 12:51 Publikacja: 02.10.2010 03:06

Joe Cocker nagrał nowy album

Foto: ROL

– Moje ostatnie tournée odbyło się dwa lata temu – mówi „Rz” przed premierą nowej płyty. – Powiedziałem sobie wtedy, że jestem już za stary na muzykowanie. Postanowiłem skończyć z graniem. Szwendałem się bez powodu. Grillowałem pomidory. I zrozumiałem, że muszę od czasu do czasu wskoczyć w moje rockandrollowe buty. Nie chcę, ale muszę.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Cocker+Joe&start=1&catalogType=all&searchCategory=all]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Najnowszy album, który uświetni 50-lecie wokalisty na estradzie, jest wyjątkowy, bo nie ma w nim żadnej nowej interpretacji evergreenu, z czego słynie. Lansuje siebie. W „Get on” śpiewa: „Zagraj mi trochę Joe Cockera”. I opowiada o sobie.

– Tytułową piosenkę „Hard Knocks” podarował mi facet z Nowego Orleanu. Jest o młodym chłopaku, który uczy się życia na ulicy. Mam podobne doświadczenia. W szkole mi nie wychodziło, więc śpiewałem w pubach. W końcu uświadomiłem sobie, że moim losem jest muzyka.

[srodtytul]Lepszy od Ringo [/srodtytul]

W 1969 r. wraz z Jimim Hendriksem i Carlosem Santaną stał się symbolem festiwalu w Woodstock.

– Miałem wtedy 23 lata – mówił „Rz”. – Młodość daje niesamowitą siłę, ale nam jeszcze większą dawała nadzieja. Co tam nadzieja! To była pewność, że świat można zmienić na lepsze bez użycia przemocy i wojen. Żyliśmy na haju i czuliśmy się wolni, szczęśliwi, jak chyba żadne młode pokolenie w historii ludzkości. Pamiętam dobrze ten smak. Dziś wszystko jest biznesem.

Woodstock był zwieńczeniem „lata miłości”, które rozpoczęło się od premiery albumu „Sgt. Pepper” Beatlesów.

– Dziś wielu młodych ludzi nie zrozumie tego, co powiem, ale pierwszy czarny krążek, jaki miałem, był mono. Słuchałem muzyki tylko z jednego głośnika. Ten album był dla mnie szczytem bitelsowskiej radości tworzenia.

Na „Sierżancie Pieprzu” znalazła się banalnie zaśpiewana przez Ringo Starra piosenka „With a Little Help from My Friends”. Cocker zreinterpretował kompozycję na debiutanckim albumie z 1969 r. Towarzyszyli mu Jimmy Page i Steve Winwood. Tak zaczęła się jego kariera.

– Zainspirowała mnie muzyka Raya Charlesa. Zastanawiałem się, jak on zaśpiewałby tę piosenkę, gdyby był tak młody jak ja. Wersja Ringo i moja to dwa różne utwory.

Po premierze Beatlesi przysłali Cockerowi telegram z gratulacjami.

– Potem miałem jeszcze z Ringo śmieszną przygodę – wspominał. – Kiedy się dowiedziałem, że gramy na jednym festiwalu, zaśpiewałem, jak umiałem, i postanowiłem nie robić mu kłopotu swoją obecnością – wyjechałem, zanim wszedł na estradę.

Po Woodstock poszedł za ciosem. W 1969 r. nagrał rewelacyjny album „Joe Cocker!”. Przez wiele lat był dla brytyjskiego wokalisty listem żelaznym. Płyty z lat 70. świadczą bowiem o artystycznym kompromisie, uleganiu presji komercjalizującego się rynku.

– Ten biznes jak żaden inny przypomina rollercoastera – mówi. – Raz unosi nas szalony pęd, wyrzucamy ręce do góry, krzyczymy, śmiejemy się, innym razem czujemy, jakby z nas wypruwano flaki. Najgorsze dla mnie były lata 70. Najpierw musiałem przetrwać czas disco, potem punk.

[srodtytul]Trudne lata [/srodtytul]

Krytycznie ocenia swój dorobek. Zdaje sobie sprawę, że oprócz wielkich chwil zdarzały się artystyczne wpadki. Przetrwały niektóre piosenki, m.in. „You Are so Beautifull”.

– Może nigdy więcej nie odniosłem później takiego sukcesu jak po debiutanckiej płycie – uważa. – Myślę jednak, że mimo kilku gorszych albumów dochowałem wierności sobie. Zawsze mam nadzieję, że moja muzyka jest jak dobry obraz. Kiedy spojrzymy nań kolejny raz, zawsze odnajdziemy coś nowego, wartościowego.

Odzyskał formę na początku lat 80. dzięki filmowym szlagierom – „When the Night Comes” z filmu „Oficer i dżentelmen” śpiewanym z Bryanem Adamsem oraz „You Can Leave Your Hat on” z „9,5 tygodnia”. Sukcesem były albumy „Unchain My Heart” i „One Night of Sin”.

Pierwszy raz wystąpił w Polsce w sierpniu 1995 r. Do kolekcji wielkich przebojów dołączył wtedy „Summer in the City”, które wykonał w strugach deszczu.

Kiedy w 2002 roku rozmawialiśmy przy okazji premiery „Respect Yourself”, oznajmił z uśmiechem:

– Skończyłem pić. Dzięki temu znów czuję się silny, odczuwam radość, jaką daje mi każdy dzień. Bez alkoholu wspaniale smakuje każdy koncert. Czuję się jak nowo narodzony.

Wiarę, że nie można w życiu stracić ani jednego dnia, odzyskał, będąc w Nowym Jorku, kiedy miasto przeżywało dramat po terrorystycznym ataku na World Trade Center:

– Widząc dymy unoszące się nad zawalonymi konstrukcjami, pomyślałem, że skończył się czas łatwo wypowiadanych słów, głupich żartów.

Kiedy zapytałem, czym kieruje się przy wyborze starych hitów, odpowiedział:

– Najważniejszą rolę gra czas. Bywało, że kompozycja podobała mi się, ale było za wcześnie, by wziąć ją na warsztat, zbytnio kojarzyła się z pierwszym wykonawcą. A ja nie chcę odcinać kuponów. Wolę poczekać cierpliwie, aż jej sława przebrzmi.

6 października wystąpi we wrocławskiej Hali Stulecia. – Kiedy wchodzę na scenę, odlatuję – powiedział. – Oczywiście nie mogę się już poruszać z energią 25-latka, ale mentalnie czuję się wciąż młody.

[ramka]ZAMÓW TERAZ płytę HARD KNOCKS! cena: 38 zł Wyślij SMS o treści hard2k1 na numer 70500 (koszt SMS 0,61 zł z VAT). Płatność przy odbiorze. Szczegóły usługi na [link=http://www.one-step.pl]www.one-step.pl[/link][/ramka]

– Moje ostatnie tournée odbyło się dwa lata temu – mówi „Rz” przed premierą nowej płyty. – Powiedziałem sobie wtedy, że jestem już za stary na muzykowanie. Postanowiłem skończyć z graniem. Szwendałem się bez powodu. Grillowałem pomidory. I zrozumiałem, że muszę od czasu do czasu wskoczyć w moje rockandrollowe buty. Nie chcę, ale muszę.

[wyimek][link=http://empik.rp.pl/szukaj/produkt?author=Cocker+Joe&start=1&catalogType=all&searchCategory=all]Zobacz na Empik.rp.pl[/link][/wyimek]

Pozostało 91% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"