W Ameryce 11 października ukaże się anglojęzyczny album Comy „Excess”. Jeszcze niedawno grupa była związana z Sony. W barwach Mystic zadebiutowała kompaktem „Live” i było to pierwsze polskie wydawnictwo blu-ray. Uważa się, że Comę zachęcił do kontraktu z krakowską firmą światowy sukces płyt Behemota, najlepiej sprzedającego się polskiego zespołu.
[link=http://www.rp.pl/artykul/9131,545298-Zmiany-na-rynku-fonograficznym.html]Oglądaj też tv.rp.pl[/link]
– Behemot samodzielnie dystrybuuje swoje albumy poza Polską. W przypadku Comy korzystamy z kontaktów nawiązanych w ciągu 15 lat działalności – mówi Michał Wardzała, szef Mystic Production. – Jeździliśmy na festiwale muzyczne, braliśmy udział w targach Midem, jesteśmy licencjobiorcą i dystrybutorem najważniejszych firm zajmujących się ciężkimi odmianami rocka. Znamy branżę fonograficzną i jesteśmy przez nią znani. Z Comą umówiliśmy się na kilkuletnią współpracę, krok po kroku. Tylko to może bowiem przynieść efekty.
Anglojęzyczny album Polaków „Excess” będzie nową wersją „Hipertrofii” i wyda ją Eagle Rock – jedna z najbardziej zasłużonych amerykańskich kompanii, która ma w katalogu największe światowe gwiazdy.
– Jesteśmy realistami, nie liczymy na to, że będziemy od razu grać koncerty od Kansas po Alaskę. Jednak chłopcy chcą spróbować – mówi Robert Kurpisz, menedżer Comy. – Na razie budujemy przyczółki. Również w Europie, bo płyta będzie miała dystrybucję m.in. w Skandynawii, Niemczech, Francji, a także w Rosji.