Na początku tygodnia gwiazda ujawniła, że w 2007 roku, w jednym z włoskich hoteli, dała 45-minutowy koncert dla rodziny pułkownika Kaddafiego. Zainkasowała wtedy milion dolarów. Teraz Nelly Furtado postanowiła je oddać, choć nie zadecydowała jeszcze, której organizacji charytatywnej przekaże pieniądze.
W przeszłości członków klanu Kaddafich zabawiali także Beyonce i Usher. Zdaniem magazynu „Rolling Stone" wystąpili podczas noworocznego przyjęcia w 2009 r., które odbyło się na karaibskiej Wyspie Świętego Bartłomieja. Wysokość ich honorarium nie jest znana.
Rok temu dla syna dyktatora, Muatassima, zaśpiewała Mariah Carrey. Ona także otrzymała milion dolarów, tyle że za wykonanie... czterech piosenek. W 2005 r., podczas festiwalu filmowego w Wenecji, dla Muatassima rapował 50 Cent. Przedstawiciele branży muzycznej zaapelowali do artystów, aby poszli w ślady Nelly Furtado, a na reakcje nie trzeba było długo czekać. Rzecznik Beyonce poinformował, że całość honorarium wraz z prowizją dla jej agenta już rok temu przekazano dla ofiar trzęsienia ziemi na Haiti.
Z kolei Mariah Carrey oświadczyła, że była „naiwna i nieświadoma, kto wykupił koncert". Dodała, że czuje się strasznie i jest zażenowana z powodu zaistniałej sytuacji. „Wszyscy powinniśmy z tego wyciągnąć naukę" – podkreśliła.
– Jedna strona kładzie na stole czek na okrągłą sumkę, druga nie zadaje sobie żadnych pytań: ani skąd pochodzą pieniądze, ani z jaką władzą wchodzi w układ – powiedział David T Viecelli, menedżer koncertowy Nicka Cave'a i zespołu The Bad Seeds. – Jeżeli syn Muammara Kaddafiego mówi: „Mam 50 milionów baksów. Wpadnijcie, zagrajcie dla mnie i chłopaków", trzeba tę propozycję odrzucić. Nie wolno udawać, że nie wiemy, co się dzieje w Libii. Sytuacja, w jakiej znalazły się Nelly Furtado i Beyonce, przypomina nieco tę z lat 70. i 80. Wówczas Queen, Status Quo czy Rod Stewart występowali w RPA, gdzie obowiązywał system segregacji rasowej. Później artyści przeznaczyli pieniądze na szczytne cele.