Walczącym z bolszewikami w 1920 r. bohaterom książki „Wojna i sezon" Michała K. Pawlikowskiego wypadł postój „w pięknym, lecz zapaskudzonym i zawszonym przez bolszewików dworze Drewiańczyce pod Słonimem, własności pp. Ordów. Tam łażąc po zaśmieconych pokojach, (...) Tadeusz z Rudym znaleźli kilka porzuconych gazet i tygodników sowieckich. W jednym z nich była karykatura Piłsudskiego z obwiązaną spuchniętą twarzą i napisem »Józef I Piłsudski, król polski, granice roku 1772 wypisała mu na gębie Czerwona Armia«. A w drugim wierszyk, z którego Tadeusz zapamiętał urywki:

Pust' Padierewskij złobno łaja Na pomoszcz Klemenso zowiot. No włast' sowietow trudowaja I etich psow s ziemli smietiot.

Wojska sowieckije kak ława Smietiut-wsiu nieczist' nawsiegda. I budiet krasnoju Warszawa I wsie ziemnyje goroda".

By słowo ciałem się stało, odwieczny wróg do cieszącej się świeżo odzyskaną niepodległością Polski wkroczył... w przebraniu. Józef Piłsudski pisał: „Zbliżała się do nas jazda Budionnego. (...) Z niedowierzaniem przyglądałem się metodzie użycia jazdy nieledwie na sposób nomadów, sposób przypominający mocno starodawne czasy, tak znane naszym praojcom, czasy najazdów tatarskich".

Czytaj w tygodniku "Uważam Rze" oraz na uwazamrze.pl