W rozgrywanej w Poznaniu rywalizacji o Grand Prix – Złoty Medal i 30 tys. euro nagrody – mogą dalej ubiegać się natomiast: Japonka Miki Kobayashi, Erzhan Kulibajev z Kazachstanu, Aylen Pritchin z Rosji, Niemiec Stefan Tarara, Soyoung Yoon z Korei i drugi reprezentant Japonii Arata Yumi. Kraj pochodzenia finalistów ma jednak w gruncie rzeczy drugorzędne znaczenie, cała szóstka finalistów od dawna doskonali umiejętności u najlepszych pedagogów w uczelniach europejskich.

Taki werdykt jury nie stanowi zaskoczenia. Co prawda, przewodniczący gremium oceniającego, Maxim Vengerov przy każdej sposobności podkreśla niesłychanie wysoki poziom tegorocznego konkursu. Po ogłoszeniu tego werdyktu także dodał, że uczestnikami zakończonego we wtorek trzeciego etapu, można by obdzielić finały kilku innych światowych konkursów. Ci jednak, którym poznańskie jury dało kolejną szansę walki o nagrody, są wszakże o włos, czy też łut szczęścia lepsi od siódemki, która już zakończyła udział w tegorocznym Konkursie im. Wieniawskiego.

Stwierdzenie to dotyczy także Polaków. Cała czwórka — Joanna Kreft, Aleksandra Kuls, Maciej Strzelecki i Maria Włoszczowska– wypadła w III etapie dobrze. Wszystkim brakuje im jednak pewności, estradowego obycia, i również dojrzałości.

Od środy do piątku trwać będą finały Konkursu im. Wieniawskiego. Z orkiestrą Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Marka Pijarowskiego każdy uczestnik wykona dwa koncerty: jeden skomponowany przez Henryka Wieniawskiego oraz drugi, jaki wybrał z listy dziesięciu utworów, ułożonej przez organizatorów. Preferencje finalistów są w tym roku wyjątkowe zbieżne: usłyszymy tylko trzy koncerty z tego zestawu – Czajkowskiego, Sibeliusa i Szostakowicza – a każdy zostanie wykonany dwukrotnie.

Nazwiska laureatów zostaną ogłoszone w piątek, zapewne po godz. 23.