Reklama
Rozwiń

Paul McCartney nie wybiera się na emeryturę

18 czerwca Paul McCartney kończy 70 lat , ale dziś to już sir Paul McCartney, właściciel fortuny szacowanej na 500 mln funtów – pisze Jacek Cieślak

Publikacja: 18.06.2012 11:57

Sir Paul McCartney

Sir Paul McCartney

Foto: AFP

Trawka w Buckingham

Chyba nie wierzył, że dożyje siedemdziesiątki, bo będąc osobą dobrze zorganizowaną i poukładaną, nie uczci ją skomponowaną zawczasu piosenką, tak jak to było sześć lat temu, gdy mógł sobie śpiewać "When I 64".

Zobacz galerię zdjęć

Ale los nie szczędzi mu prezentów. Całkiem niedawno był największą muzyczną gwiazdą koncertu jubileuszowego Elżbiety II. Nie było protokolarnej przeszkody, bo w przeciwieństwie do Johna Lennona, nie odesłał królowej orderu, jaki przyznała wszystkim członkom The Beatles w połowie lat 60.

Na przeszkodzie nie stanął również ujawniony przez muzyków później fakt, że dla kurażu przed drętwą ceremonią, palili marihuanę w toalecie Pałacu Buckingham. Sprawa jest już zresztą nieaktualna. Muzyk aresztowany za posiadanie trawki w Japonii, publicznie wyznał, że od czasu kiedy został dziadkiem, nie używa jamajskiego ziela, bo źle wpływa na jego rodzinny wizerunek.

Został wegetarianinem, prowadzi sportowy tryb życia i pewnie również dlatego został zaproszony do udziału w inauguracji londyńskiej Olimpiady. Wtedy też wystąpi w roli najważniejszej gwiazdy.

Trzy razy sztuka

Od dawno jest już niekwestionowanym nr 1 światowego rock and rolla. Teraz jego majątek powinien powiększyć się o tantiemy ze wznowionej solowej płyty "Ram", którą wydał w 1971 r. Kiedy się ukazała, wpływowy amerykański magazyn "Rolling Stone" nie szczędził jej złośliwości. Tymczasem pochodząca z niej kompozycja "Uncle Albert/Admiral Halsey" zajęła pierwsze miejsce na amerykańskiej liście przebojów "Billboardu".

McCartney, który podczas koncertu jubileuszowego bawił ćwierć miliona fanów, poniedziałkowe urodziny będzie obchodził w skromnym rodzinnym gronie.

Zrobienie wielkiego party nie byłoby w moim stylu ? zapewnił wypowiadając się dla "Daily Telegraph".

Pewnie ma już dość emocji, w prywatnym życiu również. Silnie przeżył śmierć żony Lindy, która pomagała mu otrząsnąć się po rozpadzie The Beatles i towarzyszyła pod szyldem Wings na scenie i w studio.

Drugie małżeństwo okazało się katastrofą. Heather Mills pod osłoną działalności charytatywnej dla osób, które podobnie jak ona straciły nogę, skrywała ciemną przeszłość dziewczyny do towarzystwa arabskich szejków.

Obecnie jest związany z amerykańską milionerką Nancy Shewall, której dedykował ostatni album. Bawi ją wizją emeryckich występów w Las Vegas. Może ironizować, bo kończąc siedemdziesiątkę, jest w pełni sił i zagra pewnie jeszcze nie jeden wielki koncert.

Miejmy nadzieję, że w końcu wystąpi w Polsce i nareszcie będziemy mieli okazję zaśpiewać mu "100 lat!".

Trawka w Buckingham

Chyba nie wierzył, że dożyje siedemdziesiątki, bo będąc osobą dobrze zorganizowaną i poukładaną, nie uczci ją skomponowaną zawczasu piosenką, tak jak to było sześć lat temu, gdy mógł sobie śpiewać "When I 64".

Pozostało jeszcze 91% artykułu
Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem