Wirtuozeria na strunach zdominowała drugi dzień Warsaw Summer Jazz Days

Wirtuozi gitar i kontrabasu: Paco de Lucia, Renaud Garcia-Fons i Marcin Olak byli bohaterami drugiego dnia festiwalu Warsaw Summer Jazz Days.

Publikacja: 17.07.2013 11:06

Renaud Garcia-Fons

Renaud Garcia-Fons

Foto: rp.pl, Marek Dusza m.d. Marek Dusza

Paco de Lucia potwierdził, ze jest niezrównanym mistrzem gitary flamenco. A prymat w tym stylu daje pierwszeństwo przed wirtuozami jazzu czy klasyki. Wymagania wynikają nie tylko z tradycji hiszpańskiej gitary ale i przeznaczenia tego instrumentu. Ma wyrazić uczucia, emocje, doprowadzić słuchaczy do ekstazy. Tak też się stało we wtorkowy wieczór w Sali Kongresowej.

Publiczność nie przybyła już tak licznie jak dzień wcześniej na wieczór Johna Zorna. W większości byli to inni słuchacze, bardziej miłośnicy muzyki świata niż jazzu. Paco de Lucia rozpoczął występ od solowych improwizacji. Nastrojowe akordy utworzyły tajemniczą aurę, jaka otacza pokazy muzyki i tańca w gorące, hiszpańskie wieczory.

Po chwili dołączyło do niego trzech śpiewaków i perkusista. Uderzenia w skrzynkę perkusyjną kachon (cajón) i rytmiczne klaskanie doprowadziły temat do kulminacji i nagłego zakończenia. Wreszcie zespół hiszpańskiego gitarzysty powiększył się o kolejnych instrumentalistów tworząc oktet. Muzyka nabrała kolorów wzbogacając tradycyjne rytmy o chwytliwe melodie. Bluesowo zabrzmiała harmonijka ustna, instrumenty klawiszowe nadały popowy charakter. Taki jest styl Paco de Lucii, który grając z różnymi muzykami wzbogacił flamenco o nowe elementy.

Dodatkową atrakcją były popisy tancerza flamenco, który wirował, przytupywał i potrząsał długimi, mokrymi włosami podnosząc temperaturę koncertu. Paco de Lucia miał wyraźną radość gęstymi akordami zachęcając tancerza do coraz efektowniejszych figur.

Owacyjnie przyjęto pierwszy w Polsce występ „Paganiniego kontrabasu" Renauda Garcia-Fonsa. Tak wszechstronnej wirtuozerii nikt wcześniej u nas nie prezentował. Francuz o katalońskim pochodzeniu szarpał struny, pociągał i uderzał je smykiem, stukał w pudło rezonansowe. Niektóre partie nagrywał i odtwarzał w pętli dodając sobie własny, elektroniczny akompaniament. Tak powstawały zespoły złożone z kilku, może nawet kilkunastu, „sklonowanych" Garcia-Fonsów, słowem orkiestra kontrabasów, które nie brzmiały już jak zwykłe kontrabasy. Warto zauważyć, że jego instrument ma dodatkową, piątą strunę, co pozwala mu grać wysokie dźwięki zarezerwowane dla wiolonczeli.

Publiczność nie chciała wypuścić francuskiego wirtuoza, który zabrał ją w podróż wokół basenu Morza Śródziemnego grając melodie francuskie, hiszpańskie, sycylijskie, a nawet perską. W każdej naśladował instrumenty ludowe charakterystyczne dla danego regionu. Na bis wybrał skoczną melodię celtycką. Tym, którzy chcą przyjrzeć się dokładniej, w jaki sposób Renaud Garcia-Fons wydobywa z kontrabasu tyle różnorodnych dźwięków, polecam podwójny album CD/DVD „Solo: The Marcevol Concert" z zapisem jego występu w XII-wiecznych ruinach kościoła Prieure de Marcevol we francuskich Pirenejach.

Rozpoczynający wieczór kwartet naszego gitarzysty Marcina Olaka nie miał łatwego zadania, a jednak zdobył uznanie publiczności oryginalnymi kompozycjami. Znakomicie wyważył proporcje wirtuozerii, improwizacji i jazzowych nastrojów. Najlepszym określeniem dla jego muzyki jest tytuł albumu „Simple Joy" z 2008 r. Wykonał też utwory z nowej płyty „Crossing Borders" i premierowe kompozycje.

Dziś festiwal Warsaw Summer Jazz Days przenosi się do postindustrialnych wnętrz Soho Factory na Pradze, gdzie zagrają: Sun Ra Archestra oraz polskie zespoły: reaktywowany Tie Break i Power of the Horns Piotra Damasiewicza. A jutro gwiazda światowego jazzu Wayne Shorter.

Paco de Lucia potwierdził, ze jest niezrównanym mistrzem gitary flamenco. A prymat w tym stylu daje pierwszeństwo przed wirtuozami jazzu czy klasyki. Wymagania wynikają nie tylko z tradycji hiszpańskiej gitary ale i przeznaczenia tego instrumentu. Ma wyrazić uczucia, emocje, doprowadzić słuchaczy do ekstazy. Tak też się stało we wtorkowy wieczór w Sali Kongresowej.

Publiczność nie przybyła już tak licznie jak dzień wcześniej na wieczór Johna Zorna. W większości byli to inni słuchacze, bardziej miłośnicy muzyki świata niż jazzu. Paco de Lucia rozpoczął występ od solowych improwizacji. Nastrojowe akordy utworzyły tajemniczą aurę, jaka otacza pokazy muzyki i tańca w gorące, hiszpańskie wieczory.

Kultura
Wystawa finalistów Young Design 2025 już otwarta
Kultura
Krakowska wystawa daje niepowtarzalną szansę poznania sztuki rumuńskiej
Kultura
Nie żyje Ewa Dałkowska. Aktorka miała 78 lat
Materiał Promocyjny
Firmy, które zmieniły polską branżę budowlaną. 35 lat VELUX Polska
Kultura
„Rytuał”, czyli tajemnica Karkonoszy. Rozmowa z Wojciechem Chmielarzem