Ile można mieć płyt z „Czterema porami roku” Antonio Vivaldiego? Cykl barokowych koncertów, odmalowujących muzyką zmienne barwy natury, jest ponadczasowym hitem. Od ponad pół wieku ciągle nagrywają go kolejne generacje skrzypków.
Przeciętnemu słuchaczowi wystarczy jednak zazwyczaj jedna wersja. Ale może da się skusić na kolejną, nietypową, wykonaną na akordeonie?
Niedawno takowa się ukazała, firmuje ją Richard Galliano, francuski multiinstrumentalista, swobodnie poruszający się między jazzem, muzyką popularną a klasyką. Światową sławę przyniosły mu zwłaszcza jazzujące tanga, których tajemnice zgłębiał, występując przed laty z legendarnym Astorem Piazzollą.
Kilka lat temu Galliano wydał płytę z utworami Bacha, obecny album wydaje się być kontynuacją jego barokowych zainteresowań. „Cztery pory roku” zaaranżowane na akordeon brzmią dostojnie, zaginęła cudowna lekkość skrzypiec. A poszczególne pasaże nie są też grane w tak szalonych tempach, choć Galliano jest przecież znakomitym muzykiem.
Warto też zauważyć, że zamiast orkiestry towarzyszy mu jedynie smyczkowy kwintet, bo zbyt wiele instrumentów w tle mogłoby przykryć dźwięk akordeonu. Do „Czterech pór roku” muzyk dołączył zaś instrumentalne opracowania kilku arii Vivaldiego.