Reklama

Urodzinowy wieczór Krzysztofa Pendereckeigo

Kolejka chętnych do składania życzeń uformowała się około godziny 22, gdy Krzysztof Penderecki odebrał już oficjalne urodzinowe hołdy. Po północy najwytrwalsi nadal czekali, by uścisnąć dłoń jubilata. Tak właśnie w sobotę kompozytor obchodził 80. urodziny.

Aktualizacja: 24.11.2013 03:12 Publikacja: 24.11.2013 03:09

Krzysztof Penderecki

Krzysztof Penderecki

Foto: Fotorzepa, Pio Piotr Guzik

– Jest pan ambasadorem tego, co najważniejsze w światowej muzyce i najwybitniejszą postacią polskiej kultury – mówił na uroczystym koncercie w Operze Narodowej minister kultury, Bogdan Zdrojewski. Słowom towarzyszyły prezenty, także dla nas egzotyczne, jak odznaczenia przyznane przez prezydenta Chorwacji, Ivo Josipovicia, który przyjechał do Polski, czy od rządu Armenii.

Jubilat przyjmował je z właściwym dla siebie spokojem i dystansem. – Prezydent Josipovic to wybitny kompozytor, którego utworami dyrygował – wyjaśniał. – A z Armenią jestem szczególnie związany, bo moja babka była Ormianką.

Najbardziej jednak wzruszył go jednak prezent, jaki sprawili mu Adam Myjak, Jan Kulczyk i Waldemar Dąbrowski. Profesor Myjak wyrzeźbił popiersie Krzysztofa Pendereckeigi, Jan Kulczyk wyłożył na to pieniądze, a dyrektor Dąbrowski zapewnia ekspozycję rzeźbie w gmachu Opery Narodowej.

Wcześniej w dniu urodzin była uroczysta msza w Archikatedrze Warszawskiej, na której prymas Polski, abp Józef Kowalczyk powiedział: – Dzisiaj świat potrzebuje takich artystów, potrzebuje autentycznych twórców, którzy będą go czynili pięknym, ale też wrażliwym.

A po wieczornym koncercie transmitowanym przez TVP Kultura oraz telewizję Arte z warszawskiej Opery Narodowej do wielu krajów Europy i do Japonii życzenia Krzysztofowi Pendereckiemu składali przez wiele godzin przyjaciele, znajomi i po prostu wielbiciele jego muzyki.

Reklama
Reklama

– To dla mnie zaszczyt, że mogę być w tym dniu w Warszawie – powiedziała „Rz", światowej sławy skrzypaczka Anne-Sophie Mutter. – Czuję się wyróżniona przyjaźnią Krzysztofa Pendereckiego i tym, że za trzy tygodnie w Nowym Jorku zagram po raz pierwszy jego utwór „La Folia", która napisał dla mnie. Proszę wierzyć, że nic zastąpi momentu, gdy biorę do ręki nuty nowego utworu tak wybitnego kompozytora i wiem, że jeszcze nikt przede mną ich nie oglądał.

Podczas sobotniego koncertu Anne-Sophie Mutter wraz z młodym utalentowanym słowackim kontrabasistą Romanem Patkolo wykonała inny utwór jubilata. Było to skomponowane dla niej w 2010 roku błyskotliwe „Duo concertante" na skrzypce i kontrabas.

Niezależnie bowiem od wielogodzinnych życzeń i hołdów w dniu urodzin Krzysztofa Pendereckiego najważniejsza była jego muzyka. I po raz kolejny podczas tygodniowego festiwalu jego twórczości, który finał miał w dniu urodzin, okazało się, jak świetnie potrafią zinterpretować muzykę jubilata wybitni artyści.

W sobotni wieczór orkiestrę Sinfonia Varsovia poprowadzili dyrygenci różnych pokoleń. 31-letni Krzysztof Urbański, dla którego „Tren ofiarom Hiroszimy" z 1960 roku to przecież fragment historii z poprzedniego stulecia, pięknie ukazał dźwiękowe bogactwo tej kompozycji. A słynny Szwajcar Charles Dutoit znakomicie rozszyfrował misterną konstrukcję Concerto grosso na trzy wiolonczele i orkiestrę, w którym partie solowe zagrali: Ivan Monighetti, Arte Noras i Daniel Müller-Schott.

Wreszcie na koniec Walery Gergiew poprowadził monumentalne „Credo" z 1998 roku. Rosyjski dyrygent jak zwykle przybył do Warszawy niemal w ostatnim momencie, ale z tak olbrzymim dziełem i z olbrzymim zestawem polskich wykonawców (oprócz orkiestry Sinfonia Varsovia także trzy chóry i pięcioro śpiewaków) „Credo" poprowadził perfekcyjnie. Talent kompozytora złączył się tego wieczoru z talentem dyrygenta i przyjaciela zarazem.

Jacek Marczyński

– Jest pan ambasadorem tego, co najważniejsze w światowej muzyce i najwybitniejszą postacią polskiej kultury – mówił na uroczystym koncercie w Operze Narodowej minister kultury, Bogdan Zdrojewski. Słowom towarzyszyły prezenty, także dla nas egzotyczne, jak odznaczenia przyznane przez prezydenta Chorwacji, Ivo Josipovicia, który przyjechał do Polski, czy od rządu Armenii.

Jubilat przyjmował je z właściwym dla siebie spokojem i dystansem. – Prezydent Josipovic to wybitny kompozytor, którego utworami dyrygował – wyjaśniał. – A z Armenią jestem szczególnie związany, bo moja babka była Ormianką.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Reklama
Patronat Rzeczpospolitej
Warszawa Singera – święto kultury żydowskiej już za chwilę
Kultura
Kultura przełamuje stereotypy i buduje trwałe relacje
Kultura
Festiwal Warszawa Singera, czyli dlaczego Hollywood nie jest dzielnicą stolicy
Kultura
Tajemniczy Pietras oszukał nowojorską Metropolitan na 15 mln dolarów
Kultura
1 procent od smartfona dla twórców, wykonawców i producentów
Materiał Promocyjny
Firmy coraz częściej stawiają na prestiż
Reklama
Reklama