– Jest pan ambasadorem tego, co najważniejsze w światowej muzyce i najwybitniejszą postacią polskiej kultury – mówił na uroczystym koncercie w Operze Narodowej minister kultury, Bogdan Zdrojewski. Słowom towarzyszyły prezenty, także dla nas egzotyczne, jak odznaczenia przyznane przez prezydenta Chorwacji, Ivo Josipovicia, który przyjechał do Polski, czy od rządu Armenii.
Jubilat przyjmował je z właściwym dla siebie spokojem i dystansem. – Prezydent Josipovic to wybitny kompozytor, którego utworami dyrygował – wyjaśniał. – A z Armenią jestem szczególnie związany, bo moja babka była Ormianką.
Najbardziej jednak wzruszył go jednak prezent, jaki sprawili mu Adam Myjak, Jan Kulczyk i Waldemar Dąbrowski. Profesor Myjak wyrzeźbił popiersie Krzysztofa Pendereckeigi, Jan Kulczyk wyłożył na to pieniądze, a dyrektor Dąbrowski zapewnia ekspozycję rzeźbie w gmachu Opery Narodowej.
Wcześniej w dniu urodzin była uroczysta msza w Archikatedrze Warszawskiej, na której prymas Polski, abp Józef Kowalczyk powiedział: – Dzisiaj świat potrzebuje takich artystów, potrzebuje autentycznych twórców, którzy będą go czynili pięknym, ale też wrażliwym.
A po wieczornym koncercie transmitowanym przez TVP Kultura oraz telewizję Arte z warszawskiej Opery Narodowej do wielu krajów Europy i do Japonii życzenia Krzysztofowi Pendereckiemu składali przez wiele godzin przyjaciele, znajomi i po prostu wielbiciele jego muzyki.