Jazzowy klejnot narodowy

Włodek Pawlik powątpiewał w sukces, został jednak pierwszym polskim jazzmanem z nagrodą Grammy – pisze Marek Dusza z Los Angeles.

Publikacja: 27.01.2014 16:30

Włodek Pawlik ze statuetką Grammy otrzymaną za album ?„Night in Calisia”

Włodek Pawlik ze statuetką Grammy otrzymaną za album ?„Night in Calisia”

Foto: AFP

Album

„Night in Calisia"

pianisty Włodka Pawlika i trębacza Randy'ego Breckera był w opinii „Rz" najpoważniejszym kandydatem do Grammy Award w kategorii „Najlepszy duży zespół jazzowy", ale sam nominowany przyleciał do Los Angeles dopiero dwa dni przed galą. Zaprosił go amerykański wydawca płyty – Summit Records.

Zobacz na Empik.rp.pl

Swojski akcent

Ceremonia ogłoszenia zwycięzców w 72 kategoriach odbyła się w Nokia Theatre tuż przed transmitowanym na żywo show z udziałem największych sław z Paulem McCartneyem, Ringo Starrem, Madonną i Steviem Wonderem na czele. Swojski akcent pojawił się, gdy ogłaszanie nazwisk laureatów przejęła Sarah Jarosz, gwiazda country o polskich korzeniach. – Może to dobry znak – powiedziałem do siedzącej obok producentki albumu Jolanty Pszczółkowskiej-Pawlik.

Jarosz ogłosiła zwycięzców w kategoriach jazzowych. Nieobecny był Wayne Shorter, ale swoje nagrody odebrali ubrany jak zawsze w charakterystyczną czapkę uszatkę wokalista Gregory Porter i perkusistka Terri Lyne Carrington.

Kiedy Sarah Jarosz wypowiedziała tytuł albumu „Night in Calisia", Włodek Pawlik, jego żona i przedstawiciele Summit Records Darby Christensen i Kip Sullivan rzucili się sobie w ramiona. Po chwili byli na scenie.

– Szczególne podziękowania składam mojemu bliskiemu przyjacielowi Randy'emu Breckerowi – mówił Włodek Pawlik. – Dziękuję fantastycznym polskim muzykom: basiście Pawłowi Pańcie i perkusiście Cezaremu Konradowi, wspaniałej orkiestrze Filharmonii Kaliskiej i jej dyrygentowi Adamowi Klockowi. Ale przede wszystkim dziękuję mojej żonie Jolancie, producentce albumu. Później za pełne osobistych akcentów przemówienie Włodek Pawlik odebrał wiele gratulacji od uczestników gali. Wśród nich był nominowany znakomity kontrabasista Christian McBride.

Można się też było przekonać, jak szybko i sprawnie działa tu machina promocyjna. Zaraz po zejściu ze sceny Włodek Pawlik został poprowadzony przez hostessy do planszy z logo nagrody, gdzie zrobiono mu zdjęcie ze statuetką. Jednak zostanie ona wysłana do Polski dopiero po wygrawerowaniu nazwiska i kategorii. Potem wykonano jeszcze dwie sesje fotograficzne laureata.

Jak zdobyć płytę

Album „Night in Calisia" jest dostępny w sklepach internetowych, m. in empik.com (kosztuje 30,59 zł) czy merlin.pl ( tu cena wynosi 33,99 zł). ?Płyty można też posłuchać za darmo (z reklamami) m.in. na streamingowych portalach Spotify albo Deezer, po ściągnięciu odpowiednich aplikacji, również na smartfony i tablety. ?W sklepie iTunes nagrania są dostępne za 9,99 dolara.

j.c.

SMS z Polski

Pianista odpowiadał także na pytania dwóch grup dziennikarzy. Pytano go, jak doszło do współpracy z Randym Breckerem i jakie ma plany na przyszłość. – Chcę napisać operę – mówił Pawlik. – Ile mam lat? Tyle co nagroda Grammy. Padło pytanie o polityczne aspekty jego kariery w czasach komunistycznych. – Jestem muzykiem, a nie politykiem – odpowiedział muzyk.

– Gratulacje, nasz jazzowy klejnocie narodowy! – takiego zaś SMS-a przesłała Włodkowi Pawlikowi Urszula Dudziak, kiedy z Ameryki dotarła do Polski wiadomość o Grammy dla naszego pianisty. Nagrodę Grammy można docenić w pełni, tylko kiedy jest się w Los Angeles. Jeśli przyjrzeć się, jakie oczekiwania wzbudza w nominowanych i podziw u wszystkich uczestników gali, widać, jak bardzo jest ona pożądana. W USA powstają najlepsze produkcje nie tylko jazzowe, ale i muzyki pop. Zdobywca najważniejszej Grammy za album roku, francuski duet Daft Punk, nagrał płytę „Random Access Memories" m.in. z amerykańskimi producentami.

Wielki show

Obaj muzycy pojawili się jak zawsze w kaskach szczelnie zasłaniających twarze. Najpierw w czarnych, a następnie w białych. Swój zwycięski przebój „Get Lucky" w kategorii „Nagrania roku" wykonali razem z Pharellem Williamsem, Nilem Rodgersem i Steviem Wonderem. Scenografia przedstawiała stare studio nagraniowe.

Tradycją ceremonii Grammy stały się jedyne, przygotowane na ten dzień, kooperacje artystów. Show w Staples Center wypełnionym szczelnie przez 20-tysięczną publiczność rozpoczęła para Beyoncé i ?Jay Z. Najbardziej oczekiwany duet wieczoru to jednak Paul McCartney przy kolorowym pianinie i Ringo Starr przy perkusji. Zapowiedziała ich Julia Roberts, nawiązując do „inwazji The Beatles" na Amerykę 50 lat temu. Nostalgicznie zabrzmieli weterani country: Willie Nelson i Kris Kristoferson. Wszystkich zaskoczył klasyczny pianista Lang Lang, który zagrał z Metallicą.

W czasie piosenki wykonywanej przez Madonnę i Queen Latifah na salę weszło kilkadziesiąt par, również homoseksualnych, i ślubując wierność, nakładali sobie obrączki. Sensacją była młodziutka wokalistka Lorde śpiewająca piosenkę „Royals". Już po ceremonii znakomity występ dał reaktywowany kwartet wokalny Boyz II Men.

Pozostało 99% artykułu
Kultura
Arcydzieła z muzeum w Kijowie po raz pierwszy w Polsce
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Kultura
Podcast „Komisja Kultury”: Seriale roku, rok seriali
Kultura
Laury dla laureatek Nobla
Kultura
Nie żyje Stanisław Tym, świat bez niego będzie smutniejszy
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Kultura
Żegnają Stanisława Tyma. "Najlepszy prezes naszego klubu"