Zniszczona wiolonczela
The Wreckers wystąpili m.in. na Newport Jazz Festival George'a Weina. W programie tak ich zaanonsowano: „Sunday, Evening 8 July, 8:00 p. m. – Narrator Willis Conover:
Iron Curtain Jazz – The Wreckers from Warsaw, Poland". Po nich wystąpił The Newport Jazz Festival All Stars z udziałem m.in. samego George'a Weina przy fortepianie. Na tej scenie zagrali też tego wieczoru: orkiestra Duke'a Ellingtona, kwartet Theloniousa Monka, Lambert Hendrix and Yolande Bavan i The Roland Kirk Quartet jako odkrycie roku. Bilety kosztowały od 3,20 do 5,40 dolara, co dziś trzeba by pomnożyć około 20 razy. Potem Polacy mieli jam session z muzykami orkiestry Ellingtona.
Kwintet The Wreckers założył Andrzej Trzaskowski, repertuar stanowiły hardbopowe kompozycje Milesa Davisa, Horace'a Silvera, Benny'ego Golsona i lidera. W skład zespołu wchodzili: Andrzej Trzaskowski – fortepian, Roman Dyląg – kontrabas, Adam Jędrzejowski – perkusja, Michał Urbaniak – saksofon tenorowy i Zbigniew Namysłowski – saksofon altowy.
Zaproszenie z USA było efektem kilku wizyt w naszym kraju Willisa Conovera, który polecił Polaków Weinowi. Conover był autorem audycji radiowej „Voice of America Jazz Hour", z niej muzycy „za żelazną kurtyną" dowiadywali się, co i jak grają najlepsi.
W Filharmonii Narodowej zorganizowano nawet specjalny koncert polskich muzyków, żeby Willis Conover mógł posłuchać, co potrafią. Zbigniew Namysłowski zagrał wówczas w zespole Modern Dixilanders na saksofonie. Nie był to jego pierwszy instrument. Uczył się na wiolonczeli jeszcze w liceum, ale jak mówi, po szkole powiesił ją na ścianie. Zafascynował go jazz i chwycił za puzon, a później za saksofon. Wtedy jazzu nikt nie grał na wiolonczeli, trzeba było być odważnym eksperymentatorem, ale Namysłowski umiał wykorzystać pobrane nauki. Wystąpił na drugim festiwalu jazzowym w Sopocie w 1957 roku jako właśnie wiolonczelista w Modern Combo Krzysztofa Sadowskiego, a na puzonie zagrał z zespołem All Stars.
Wiolonczelę postanowił zabrać też na koncerty do USA. Ponieważ nie pozwolono instrumentu wziąć do kabiny samolotu, trafiła do luku bagażowego. Była w miękkim futerale i przy przeładowywaniu została zniszczona, ale potem lutnik ją posklejał. W latach 70., kiedy Namysłowski występował w USA z zespołem Michała Urbaniaka, dostał propozycję wspólnego nagrania z grupą Oregon. Amerykanie dużo eksperymentowali i saksofonista grający również na wiolonczeli był dla nich interesującym współpracownikiem. Do spotkania nigdy jednak nie doszło. Natomiast skrzypek Zbigniew Seifert nagrał z Oregonem znakomity album „Violin".