Prawdziwy skarb z Kanady

Zakończony w Rzeszowie Międzynarodowy Konkurs Muzyki Polskiej był ciekawy, ale przyszłość pokaże, jakie naprawdę są jego efekty.

Publikacja: 20.09.2021 19:01

Prawdziwy skarb z Kanady

Foto: materiały prasowe, Filip Błażejowski

Jest to impreza niepodobna do innych. Owszem, liczy się tu element rywalizacji, ale głównymi aktorami są muzycy, ale i kompozytorzy. Powołany do życia w 2019 r. konkurs, który za patrona ma Stanisława Moniuszkę, chce bowiem wydobyć z zapomnienia i włączyć do światowego obiegu twórców z XIX w. i XX w., których w swoim czasie nie byliśmy w stanie wypromować.

Chopin jest więc obecny w konkursie jedynie marginalnie jako rodzaj ćwiczenia, Szymanowski w zasadzie także. Za to odkryć w ciągu trwających tydzień przesłuchań można dokonać wiele. Miłosz Magin na przykład był przez lata związany z Paryżem, jego kwartetu zespoły musiały teraz uczyć się niemal z rękopisu.

Kompletnie zapomnieliśmy o Leopoldzie Godowskim, uznawanym za jednego z największych pianistów przełomu XIX i XX w, a nazywanym następcą Liszta. Działał w Berlinie, potem osiadł w USA, pisał utwory fortepianowe osadzone w tradycji klasyczno-romantycznej („Passacaglia", „Toccata"), ale interesowały go też egzotyczne harmonie (bardzo ciekawa „Suita jawajska".

Kultura polska w przeszłości była różnorodnym tyglem, więc powinniśmy też szczycić się urodzonym w połowie XIX w. we Wrocławiu i uważanym przez lata za Niemca Moritzem Moszkowskim.

Nie wszystkie utwory mają równą wartość. W wybranym przez trzech finalistów Koncercie fortepianowym Ludomira Różyckiego zbyt wyraźnie słyszeć inspiracje muzyką wielkich Rosjan.

Wspaniałą kompozytorką była Grażyna Bacewicz – muzyki kameralnej czy Koncertu fortepianowego, który ciągle grywany jest za rzadko. Ciekawie słuchało się też muzyki Stefana Kisielewskiego, traktowanego głównie jako pisarza i publicystę.

Konkurs odbywa się w dwóch kategoriach – pianistów i zespołów kameralnych i nie określa barier wieku uczestników. Przyjeżdżają więc także formacje artystów z dorobkiem, którzy działając w różnych składach, szukają ciekawego repertuaru. Widać to choćby po laureatach w kategorii kameralistycznej.

Bezapelacyjnie zwyciężyło Książek Piano Duo, tworzy je znany pianista Krzysztof Książek z żoną. W formacji Kwintofonia (druga nagroda) grają instrumentaliści trzech warszawskich orkiestr. Laureaci trzeciej nagrody to muzycy z dorobkiem: Aleksandra Kuls i Marcin Koziak.

Jak widać, misję wypromowania polskiej muzyki na razie organizatorom udaje się realizować głównie na krajowym podwórku. Nieco lepiej jest wśród pianistów. Pierwszą nagrodę zdobył Kanadyjczyk Carter Johnson, drugą Ivan Shemchuk, a trzecią Michał Karol Szymanowski, wyprzedając grupę Polaków i Rusłana Kazakova z Rosji.

Carter Johnson może być skarbem dla młodego konkursu, którym interesują się co najwyżej muzycy zza naszej wschodniej granicy. 24-letni Kanadyjczyk ma szansę na dużą karierę, oby robiąc ją, nie zapomniał o muzyce polskiej.

Świat nie czeka na nią zbytnio, to my musimy się natrudzić, by zainteresować nią innych. Nadanie rzeszowskiemu konkursowi prawdziwie światowej rangi to wciąż zadanie na przyszłość.

Jest to impreza niepodobna do innych. Owszem, liczy się tu element rywalizacji, ale głównymi aktorami są muzycy, ale i kompozytorzy. Powołany do życia w 2019 r. konkurs, który za patrona ma Stanisława Moniuszkę, chce bowiem wydobyć z zapomnienia i włączyć do światowego obiegu twórców z XIX w. i XX w., których w swoim czasie nie byliśmy w stanie wypromować.

Chopin jest więc obecny w konkursie jedynie marginalnie jako rodzaj ćwiczenia, Szymanowski w zasadzie także. Za to odkryć w ciągu trwających tydzień przesłuchań można dokonać wiele. Miłosz Magin na przykład był przez lata związany z Paryżem, jego kwartetu zespoły musiały teraz uczyć się niemal z rękopisu.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Kultura
Polka kieruje berlińskim festiwalem muzycznym MaerzMusik
Kultura
Nie żyje Tomasz Łubieński. Słynny prozaik i eseista miał 85 lat
Kultura
Polscy artyści na maltabiennale.art 24
Kultura
Shirin Neshat i furia Iranek. Wystawa w Fotografiska Berlin
Kultura
Dragon Ball. Fenomen który trwa do dzisiaj